poniedziałek, 24 lutego 2014

Rozdział 3 : Jedna z nas


Dzień w Magnolii był jak zawsze ciepły, promienny oraz radosny. Słońce niesamowicie dzisiaj grzało, ale dzięki chłodnemu wiatru ten dzień nie należał do najgorszych.
- Co to jest ? – Zastanawiał się Redfox trzymając ową rzecz w dłoni. Przeglądał się jej uważnie z każdej strony. Nawet zamierzał to zjeść, ale mu się nie udawało. Nie, nie. Ten przedmiot był z metalu, ale z bardzo twardego metalu. To jakby chciał przegryźć łamiszczękę gołymi zębami.  – Cholera jasna ! – Zaczął uderzać rzeczą o stół.
- Przestań się tak gorączkować Gajeel. Jeżeli jesteś głodny, to idź zjeść łyżki, a nie wkładasz 7-me poty w ten przedmiot. – Odparła Cana maczając swoje wargi w bordową ciecz.
- Urusse. Ty już lepiej pij to wino i się nie wtrącaj. – Odłożył dość agresywnie metal na stół. – Krasnal ! Chodź tu ! – Ryknął do Levy, która właśnie siedziała koło niego.
- Siedzę przecież tutaj… - Powiedziała znudzona.
- O! To lepiej ! Patrz widzisz, to ?
- No widzę…
- Co to jest ?
- Już Ci mówiłam chyba jakiś 700 razy, że to jest rzecz z nie tego świata !
- No dobra, ale co to dokładniej jest ?! Broń ? Naczynie ? Jedzenie ?
Wkurzona niebiesko włosa wyrwała mu z rąk ową rzecz i zaczęła ją przeglądać. Przejechała opuszkiem po obudowie i wyczuła coś wypukłego, coś co da się nacisnąć.
- Jest tutaj jakiś przycisk.
Smoczy Zabójca Żelazu popatrzył na nią zdziwiony, po czym schował się pod stołem i ręce położył na głowie oraz otworzył usta. Dziewczyna spojrzała na niego z zdziwieniem oraz z lekkim roześmianiem.
- Na pewno znowu mózg mu zardzewiał. – Odparła brązowowłosa, która właśnie dopijała swój trunek.
- Zamknij się ! Chowam się przed bombą !
- Bomba ? – Wystraszona McGarden odrzuciła telefon z dala od siebie i zrobiła szybko pozycję ,,ważne, aby chronić głowę”. Zamknęła oczy, ale po co ? Przecież nic się nie działo ? Otworzyła leciutko jedno oko i spojrzała na ową rzecz. – Nic… się nie dzieje ?
Czarnowłosy wyszedł z pod stołu.
- Na pewno się jeszcze nie aktywowała !
- Gajeel myślę po prostu, że to jest Magiczne Kolory. – Fiołkowooka wstała z baru i podeszła do telefonu. Kucnęła i go wzięła do rąk. McGarden i Redfox jak na komendę schowali się pod stołem. – I czego się boicie ? – Zaśmiała się Alberona. Nacisnęła na przycisk, po czym zauważyła, że ekran się włączył. – To jest jak… Kula Komunikacyjna ?
- Niech rzucę okiem – Podeszła do niej Mira, przykładając ręce na biodra i z zaciekawieniem rzuciła okiem na komórkę. Cana’e nagle oświeciło. Jakby dostała błogosławieństwo ! Wskazała palcem na wyświetlacz.
- Ty pacz Mira ! To jest Nagisa ! I jakieś dziewczyny i chłopak… To jest chłopak ? – Przyjrzała się dokładnie telefonu.
- Tak, to jest chłopak. – Odpowiedziała z uśmiechem Mira.
- Od kiedy faceci farbują włosy ?! – Wykrzyczała Alberona z niedowierzaniem.
- Na to wygląda, że tam te świat jest inny. Uroczo. – Przyłożyła dłoń do swojego policzka i przychyliła swoją głowę lekko w prawo z dodatkiem słodkości.
- A może to jest… Ramka na zdjęcia ? – Spytała się Cana patrząc na wychodzących z pod stołu Redfox’a i McGarden.
- Co tam macie ? – Spytała się zaciekawiona Lucy, która wchodziła do pomieszczenia.
- Eeee ? Wy już tutaj ? A nie mieliście być na Ziemi ?
Blondynka stanęła naprzeciw niej i schowała ręce za plecy łącząc je.
- Erza i Gray nas już zmienili. – Wychyliła lekko głowę, aby zobaczyć co trzyma Alberona. – Co to jest ?
- Właśnie nie wiemy. – Odparł Redfox wcinając łyżki.
- Próbujemy to rozwiązać – Wytłumaczyła Levy siadając na krześle i łapiąc w dłonie jakąś książkę.
- To jest to co opuściła Nagisa ? – Spytała się blondynka patrząc na nich z pytajnikiem na twarzy.
- Chyba raczej wyrzuciła, a nie opuściła. – Poprawiła ją Cana.
- Pokaż to ! – Wykrzyczał ,,napalony” Natsu i wyrwał jej z rąk telefon. Zaczął palcem w nią pykać. Nie wiedząc co robi. Zaczął wchodzić w menu, w ustawienia, w multimedia, w zdjęcia, aż skończył na muzyce. Uruchomił jakiś klip i z przedmiotu wręcz wyleciały fale melodyjne. Chłopak opuścił przedmiot. Krzyknął wystraszony i złapał się za uszy.
– Aaaaaaa! To pali mój słuch !  - Po czym zaczął się masować po głowie, bo oberwał od Lucy.
- Przestań drzeć tą jadaczkę ! – Skarciła go oschle Heartfilia. – Po za tym, ta muzyka… Jest dość bolesna – Telefon grał rocko’wą muzykę (https://www.youtube.com/watch?v=RRGSHvlu9Ss)
- Racja. Trochę boli mnie głowa od tego. – Odparła niebiesko włosa, która masowała sobie skronie.
- To jakieś wycia, a nie piosenka… - Podniosła telefon blondynka i zaczęła patrzeć w co nacisnąć – Natsu coś ty wcześniej nacisnąłeś ?
- Szczerze… To nie wiem ! Naciskałem byle co !
- Mądre… - Odpowiedziała załamana Lucy. – Hmmmm… To może to. – Przycisnęła palec do ekranu, a muzyka momentalnie się wyłączyła.
- Lucy głowa od tych rzeczy ! – Wykrzyczeli za jej osiągnięcie.
- Hahaha ! Umie się to i owo ! – Przechwalała się. Po czym zauważyła, że ekran zgasł – Oooo, chyba padło.
- Pokaż mi to. – Alberona zabrała jej telefon z rąk i nacisnęła przycisk, który znajdował się na górze telefonu. – Ooo ! Widzisz znowu działa !
***
Oderwała się w końcu od łóżka i złapała za ciuchy. Ziewnęła raz i drugi raz, za nim weszła do łazienki. Przygotowała się do szkoły. Wyszła z toalety i złapała za plecak, który zawsze nosił, ze sobą deskorolkę. Dziewczyna flegmatycznie zeszła ze schodów i usiadła przy stole.
-  Gdzie tata ? – Spytała się patrząc niewyspanym wzrokiem na swoją macochę, która gotowała obiad.
- Musiał wcześniej iść do pracy, bo go wołali, a ty masz odebrać dzisiaj swoją siostrę ze szkoły. Ogarnąć dom po szkole oraz odrobić lekcje. Żadnego wychodzenia z domu itd. – Odparła oschle do dziecka, nawet nie patrząc na nią.
- Czad… - Zarzuciła oczami Nagisa – Nowość…
- Nie pyskuj. – Odwróciła się do niej wycierając ręce w jakąś szmatkę.
- Nie pyskuje. Tylko oceniam obowiązki. – Popatrzyła na nią swoim leniwym, ale zarazem pełnym nienawiścią wzrokiem.
- Jak tak bardzo Ci się podobają te zadania, to – Podeszła do niej i złapała mocno za rękę. Pociągnęła i wyrzuciła przez drzwi. Nastolatka  upadła na chodnik. – już teraz zaczniesz zapierniczać. – Zamknęła drzwi.
- A plecak !? Skleroza dopisuje ?! – Wykrzyczała zła wstając powoli z ziemi. Drzwi na nowo się otworzyły i wyfrunął z nich plecak, który uderzył brązowowłosą w łepetynę. Siła była tak mocna, że Nagisa znowu leżała na chodniku. Ścisnęła pięści i wstała. Złapała, właściwie szarpnęła plecak i ubrała go już nie źle wkurzona. Przez tą sytuacje miała zdarte kolana oraz leciała jej krew z głowy. Popatrzyła wzrokiem przed siebie ujrzała pewną staruszkę, która już miała swoje lata i się garbiła. Bez okularów się ruszać nie mogła, tak samo bez laski, którą trzymała w dłoni.
- Znowu ona ? – Zapytała się zachrypniętym oraz wykończonym głosem. Szarooka jedynie przytaknęła głową wkurzona. – Masz prawo się na nią denerwować. To nie człowiek – Uśmiechnęła się do niej – To potwór.
Nagisa zaśmiała się i spuściła z siebie trochę pary. Zauważyła, że jej ulubiona sąsiadka nosi zakupy.
- Pomogę pani. – Podeszłą do niej i wzięła od niej zakupy.
- Naprawdę ? Ale dziecko ja nie…
- Naprawdę to nie kłopot. – Przerwała jej.
- Zawsze byłaś dla mnie miła. – Podniosła swoją pomarszczoną dłoń i po głaskała ją po policzku. – Matsumoto wiedziała jak rodzić piękne dzieci. Uśmiechnęła się i skierowały się razem do jej mieszkania. Nastolatka za pomoc dostała kawałki ciasta. Porozmawiała chwile z nią o duperelach i później musiała iść do szkoły. W trakcie drogi dołączyła do niej Risa oraz Yui.
- Żałuj Nagisa, że Cię wtedy na wyprzedaży z nami nie było ! – Gadała i gadała różowowłosa. – Kupiłam sobie takie fajne czerwone buty i taką fajną niebieską bluzkę.
- Ta…ta… - Powiedziała obojętnie Nagisa. W głowie była zupełnie gdzie indziej. Zastanawiała się nad tym, gdzie jej ochroniarze. Może to była jedna wielka ściema ? Albo po prostu śniło jej się to wszystko ? Nieee… Przecież… Wczoraj było wszystko jasne. Nagle można usłyszeć dźwięk uderzającego się metalu.
- Ittte !!! – Złapała się za czoło szarooka. Dziewczyny popatrzyły na nią i zaczęły się śmiać.
- Mówiłam Ci. Uważaj słup, a ty w hahahahha ogóle nie reagowałaś ! – Powiedziała jej czerwonowłosa ledwo łapiąc powietrze do płuc.
- Grrrr… Głupi słup ! Kto go tam postawił !!! – Kopnęła w go, ale zaraz złapała się za nogę i zaczęła podskakiwać.
- Nagisa ! Proszę Hahahhaha ! Przestań – Poinformowała ją Yui, która już prawie tarzała się po ziemi ze śmiechy.
- Auć… - Zaczęła się macać po czole – Będę miała guza na pół głowy… - Przyłożyła górną część głowy do zimnego słupa.
- I co, i tak teraz będziesz sterczeć? – Zapytała się Risa wycierając łzy.
- Muszę guza ochłodzić przecież. – Odparła chłodno.
- Ale musimy iść do szkoły.
- To idźcie.
- No dobra. Jak coś to powiemy nauczycielowi, że koty na Ciebie napadły. – Machnęła do niej czerwonowłosa i wraz z Yui poszły dalej.
Nagle zza krzaków wyszła Erza w zbroi i z mieczem w dłoni. Nastolatka się przeraziła i wycofała się do tyłu upadając. Szkarłatno włosa zaczęła ciachać słup.
- JAK ŚMIESZ ATAKOWAĆ NASZĄ NAKAMA?! –Krzyczała do metalowej rzeczy wkurzona.
- Cooooo ? – Zapytała samą siebie Nagisa. Jakiś czarnowłosy bez… KOSZULKI ? Podszedł do Erzy i ją od słupa odciągnął tłumacząc, że w tym świecie takie coś nie wypada. Dostał kilka razy od niej po głowie, ale po jakimś czasie się uspokoiła. Zdezorientowana i zgłupiała Kangae popatrzyła na nich z zdziwieniem. Wstała poprawiła plecak i zapytała się niepewnie.
- Co… co wy tutaj robicie ?
- Jesteśmy twoimi ochroniarzami ! – Wykrzyczeli równocześnie.
- Dobra, ale – przeniosła wzrok na chłopaka – DLACZEGO CHODZISZ W BOKSERKACH ?!
- O cholera ! Nie chcący ! – Złapał za swoje ciuchy, które leżały na ziemi i zaczął je ubierać.
 - JAK TO NIE CHCĄCY ?! TO NIE BURDEL, ABY ROBIĆ STRIPTIZ !!!
- Musisz mu wybaczyć on tak już ma. – Odparła Scarlet z uśmiechem. Wbiła miecz w podłogę i położyła na nim dłonie.
- A ty nie lepsza ! Nie chodzi się w tych czasach w zbroi ! A CO DOPIERO Z MIECZEM !!!
- Ooo ? Naprawdę ? Mogę się tyle dowiedzieć o tym świecie ! – Odpowiedziała zdeterminowana oraz nakręcona Erza. Jej ciało otoczyło światło, po czym nosiła bardziej cywilne ubranie.

- Nooo ! Już lepiej. I nie waż się zamieniać już nigdy więcej w tą zbroję przy mnie, a ty się nie masz rozbierać ! – Skarciła ich i westchnęła. – Boże… Jak dzieci. – Oznajmiła i poszła w stronę szkoły.
- Ej, ej, ej ! Gdzie idziesz ? – Zapytał się Gray dotrzymując jej kroku.
- Do szkoły.
- Aaaaa! Lucy nam mówiła. Co to jest. – Odpowiedziała Erza i tej jej błysk w oku… Straszne.
- Cieszę się, że wiecie, ale – sięgnęła ręką do kieszeni, aby wyjąć telefon. Nagle ją sparaliżowało. Stanęła w miejscu i zaczęła panikować.
- Heeeeee ?! Gdzie mój telefon ? O matko ! Ojciec mnie zabije. 2 000 w dupę poszło. – Zaczęła wszystko wyciągać z kieszeni, a później przeszukiwała plecak.
- Co zgubiłaś ? – popatrzył na nią zdziwiony Gray. Dziewczyna podniosła na nim wzrok.
- Tele… - Oświeciło ją – No właśnie… Zostawiłam go u was.
- A na pewno jej chodzi o tą broń ! – Skierował słowa do Erzy
- To nie broń ! To przedmiot do komunikowania się ! – Wytłumaczyła im wściekła Nagisa. – Super, teraz to nie wiem, która jest godzina – Zaczęła chować wszystkie rzeczy. Złapała za deskę i rzuciła ją, po czym na nią wskoczyła i pojechała.
- Aaaaaa ! Odjechała nam ! – Krzyknął spanikowany mag lodu.
- Za nią ! – Rozkazała szkarłotnowłosa, ale niestety zgubili ją. Nastolatka szczęśliwie dołączyła w ostatniej minucie do klasy.
- Nooo w końcu jesteś Nagis. – Popatrzył na nią Yutaka, który opierał się nerkami o stół, a przed nim siedziały Yui i Risa. – Pisałem do Ciebie.
- Wybacz, ale zapomniałam telefonu z domu.
- Zapomnieć telefon ? To jakby pójść bez stanika do szkoły. – Oznajmiła szorstko i dokładnie Risa. Na co przyjaciele się roześmiali. Brązowowłosa zdmuchnęła kosmyki włosów z oczu.
- Matko myślałam, że się spóźnię.
- Bo się spóźniłaś. – Odwróciła się do niej przodem Yui.
- Eeeee ?! Jak to ?
- Minęła już jedna lekcja. – Odparła różowowłosa z uśmiechem na twarzy.
- No super… - Spuściła głowę i westchnęła niezadowolona – Następna lekcja w plecy. Dodatku dostanę od Reiko, że się spóźniłam znowu na lekcje.
- Stąd te otarcia na kolanach ? – Spytał się czarnowłosy patrząc na jej kolana.
- Może… - Odpowiedziała niechętnie.
- Stara to weź gdzieś z nami pójdź, a nie katują Cię w domu ! –Położyła ręce na stół i wstała z krzesła czerwonowłosa mówiąc do niej karcącym głosem.
- Wybacz, ale nie mogę nigdzie wychodzić.
- To powiedz o tym ojcu. – Odparła Yui.
- Nieeee… Nie będę mu niszczyć kolejnego związku. Po za tym dobrze, że dla niego jest miła. Nie zawracajmy sobie teraz tym głowy. Chodźmy lepiej na ten W-F. – Machnęła ręką pokazując im, żeby ruszyli swoje cztery litery.
- Hai, hai. Znowu dostanę piłką w twarz… - Załamała się różowowłosa.
- Weź przestań taki mały ktoś jak ty. Powinien być zwinny jak niedźwiedź. – Poklepała ją po głowie z uśmiechem Risa.
- Chyba jak pantera. –Poprawił ją Yutaka.
- Jeden kot.
- Pies… - Znowu poprawka. Risa jedynie prychnęła pod nosem. Skierowali się razem do schodów, które prowadziły do parteru, a tam były szatnie. Rozdzielili się idąc do dwóch różnych szatni. Gdy się przebierały Kangae właśnie ściągała bluzkę. Była w samym staniku dlatego dziewczyny mogły to zauważyć.
- No, no, no. Od kiedy nasz Nagis jest niegrzeczna i robi sobie tatuaż na plecach ? – Zapytała się zadziornie jakaś uczennica.
- Co ? Jaki tatuaż ? – Popatrzyła na nią z znakiem zapytania na twarzy.
- No ten co masz tutaj – Podeszła do niej Risa i dźgnęła palcem w lewą łopatkę.
- Hę ? – Szarooka podeszła do lustra i stanęła do niego tyłem, po czym odwróciła głowę w stronę odbicia. Zauważyła, że ma czerwony znak na plecach, który przedstawiał właściwie… Nic, ale widziała go na tym budynku oraz niektórzy nosili go na ciałach w gildii. – Co oni mi zrobili ? – Wycedziła przez zęby. Zabrała bluzkę i ją ubrała.
- Co  ? Ktoś Cię zmusił do tatuaża, kujonko ? – Zapytała się perfidnie Mendy. Szkolna mendoza. Zawsze chodzi wraz ze swoimi pustymi koleżaneczkami i obgaduje innych. Lepi się do każdego ładnego chłopaka. Beznadzieja.
- Ucisz się Mendy. – Skarciła ją wzrokiem.
- A co mi zrobi ktoś taki jak ty ? – Popatrzyła na nią bezczelnym wzrokiem – Cooo, zrobisz te swoje czary mary i przewidzisz co będzie na sprawdzianie ? Lub moją przyszłość ?
- Zamknij się Mendy !  - Krzyknęła do niej Yui.
- Siedź cicho zdziro. – Popchnęła ją jedna z ,,plastików”. Ta zrobiła kilka kroków do tyłu, ale przed upadkiem uratowała ją Risa.
- To nie są czary. Po prostu uczę się i wiem co będzie na kartkówkach lub sprawdzianach. – Odparła chłodno Kangae karcąc ją wzrokiem.
- Mów jak chcesz. Nie ważne ile się będziesz starać i tak będziesz ofiarą szkolną. – Uśmiechnęła się do niej złowieszczo Mendy.
- O ty szmato ! – Podeszła do niej Risa i zaczęła się z nią szarpać. Przez co dziewczyny z szatni zaczęły piszczeć, a niektóre wołać ,,DOWAL JEJ ! DOWAL JEJ !”. Przez co nauczyciel wparował do nich i musiał je porozdzielać oraz wysłać do dyrektora. Po lekcji W-F’u, Risa czekała już przebrana na Yui i Nagise przed szkołą.
- Po co to robiłaś Risa…? – Zapytała się szarooka patrząc na nią trochę smutno.
- Weź przestań. Każdy by tak zareagował. Gówniara nie będzie mi przezywać przyjaciół.
- Ale znowu jesteś zawieszona w prawach ucznia. – Oznajmiła ją.
- A właśnie, że nie ! – Podniosła jeden palec do góry na znak, że poucza – Dzięki Tobie miałam wymówkę, że nas prorokowali, ale za to muszę zostać kilka lekcji… Koza. – Odpowiedziała lekko wkurzona.
- Zostanę z Tobą – Pocieszyła ją Yui.
- Dzięki mój krasnalu – Przytuliła ją, nie, nie… raczej dusiła ją czerwonowłosa.
- Wybacz. Też bym została, ale muszę odebrać siostrę.
- Nic nie szkodzi. – Uśmiechnęła się.
- To pa. – Pomachała jej i wyszła ze szkoły. Gdy już miała przejść przez bramę szkoły, to musiała się wycofać, bo zauważyła chuliganów, ale oni dotrzymali jej kroku i zamknęli ją w ,,kółku”.
- No proszę, proszę. Nasza kujonka wyszła z budy – Powiedział jeden wyrzucają szluga na ziemie i depcząc po nim.
- Czego chcecie ? – Zapytała się oschle, ale była zbyt wystraszona, aby ich przerazić.
- Kasy. Wisisz nam kasę. – Poprawił okulary jakiś typek.
- Jakiej kasy ? Nie pożyczałam od was żadnej kasy !
- Nie ma kasy ? To będzie kara. – Zaczął do niej podchodzić.
- Słucham ?! – Postawiała kroki do tyłu, ale dotknęła kogoś plecami o czyjś tors. Odwróciła się i zobaczyła jakiegoś rudego, który do niej się bezczelnie uśmiechał. Wystraszona cofnęła się od niego. Zapominając, że za nią jest inny hultaj. Który ją przytulił. Ta się zaczęła wyrywać, ale on był zbyt silny.
- Nie wierzgaj się. Do długo nie potrwa. Pójdziemy do ciemnego zaułku i – Szepcząc jej ucha zaczął się śmiać.
- Nie ja nie chce ! – Po jej policzkach zaczęły płynąć łzy. Wiedziała, że już ją wtedy nic nie uratują, ale nagle poczuła, że uścisk ją opuszcza. Podniosła głowę i popatrzyła za siebie. Zobaczyła Yutakę, który uderza tego frajera centralnie w pysk. Gościu, aż się potoczył. Przyjaciel podszedł do dziewczyny.
- Nic Ci nie jest ?
- Nie – wytarła łzy i uśmiechnęła się do niego – dzięki.
Nagle hultaje (Shi. Skąd znasz takie określenia ? XD) zaczęli się śmiać.
- Co myślisz, że jak uratujesz swoją księżniczkę po jednym uderzeniu ? – Krzyknął jakiś do nich strzelając kośćmi od pięści.
- Jest nas 7, a Ciebie jednego. – Znowu któryś z nich się odezwał. Czarnowłosy wstał i stanął przed Nagisą.
- Nic jej nie zrobicie. Śmiecie. – Nagle oberwał lewego sierpowego od rudego. Padł na ziemię i złapał się za szczękę.
- Widzisz. Takie chucherko jak ty nic nam nie zrobi – Wyjaśnił mu śmiejąc się.
- Yutaka ! Nic Ci nie jest ?!  – Podeszła do niego zmartwiona.
- Jeszcze żyję… - Zaśmiał się pod nosem.
- No, a teraz zajmiemy się dziew – I właśnie oberwał w mordę czarnym butem.
- Spróbuj chodź podejść do niej ! – Wykrzyczała do nich baaaaardzo zła Scarlet, która się pojawiła z Fullbuster w sam raz. Po czym wraz Gray’em skopała tyłkim im w bardzo krótkim czasie, a ranni ,,widzowie” obserwowali ich walkę z zainteresowaniem.
- NIE-MA-CIE-DO-NIEJ-SIĘ-JUŻ-NIGDY-ZBLI-ŻAĆ ! – Kopała rudego po sylabie w twarz. Od szkarłotnowłosej, aż czuć było tą nienawiść do nich. 
- Dobra Erza… - Uśmiechnął się niewinnie Gray – Oni chyba już zrozumieli. He…He…He
- NIE USPOKAJAJ MNIE !
- Aye ! – Stanął jak na baczności. Po czym popatrzył na Nagisę i Yutakę. – Trzymacie się ?
- Yhm ! – Kiwnęli głową. 
No w końcu pojawił się ten rozdział ! XD Wiecie dopiero dzisiaj dostałam ładowarkę, która tak naprawdę powinna być tydzień temu. No, ale cóż zrobić ? XD Szczerze powiedziawszy jestem średnio zachwycona swoim rozdziałem. Myślę, że mogło mnie stać na więcej. Oczekuję, że ktoś go w ogóle przeczyta, a o komentarzach nie wspomnę xDDD. Po za tym podoba wam się nowy wygląd bloga ? ;D. Nie, nie zamawiałam u żadnej blogerki tego szablonu. Nagłówek zrobiła mi kochana siostrzyczka :**, a wygląd blogger, to ja sobie ustawiłam. Zamierzam jeszcze dodać, że ,,Strona Główna" i te duperele, będą się ruszać, ale na razie nie mam czasu się z tymi kodami CSS się bawić xd. 

18 komentarzy:

  1. Czytam sobie uważnie rozdział... Główkuję się nad tym co to może być za rzecz, której nie mógł zjeść Gajeel... A tu co ? Okazuje się, że to telefon! Tak się zaczęłam śmiać, że z piętnaście minut mnie brat uspokajał, a potem sam kazał mi to przeczytać jeszcze raz od początku. I tak oto czytam drugi raz, dusząc sie ze śmiechu, ale co tam. A później obydwoje rypiemy się z Erzy co chciała słup atakować, bo przez przypadek wpadła na niego Nagisa.
    Nie no rozdział genialny i nie tylko ja tak sądzę. Lalus, też mówi, że świetnie piszesz i czeka na kolejny rozdział, tak jak ja.
    życzymy ci dużo weny i do następnej notki. Sayonara!

    OdpowiedzUsuń
  2. Cieszę się bardzo, że nawet twojemu to się podobało xd Pozdrów go xD Dziękuję za pozytywny komentarz ! Życzę zdrowia i weny ^^

    OdpowiedzUsuń
  3. "Skierowali się razem do schodów, które prowadziły do parteru, a tam były szatnie."
    Prowadzić to ne mogły bardziej NA parter.
    "- Co ? Ktoś Cię zmusił do tatuaża, kujonko ? –"
    Do tatuażu.

    "- Mów jak chcesz. Nie ważne ile się będziesz starać i tak będziesz ofiarą szkolną. – Uśmiechnęła się do niej złowieszczo Mendy.
    - O ty szmato ! – Podeszła do niej Risa i zaczęła się z nią szarpać. "
    *inteligenty śmiech na leżąco*

    "- Jest nas 7, a Ciebie jednego. – "
    nie pisze się liczb cyframi w opowiadaniach, a poza tym powinno być "-Jest nas siedmiu/ siedmioro (zależy jak dobrze hultaje znają się na poprawnym mówieniu, a ty jeden"

    "- No, a teraz zajmiemy się dziew – I właśnie oberwał w mordę czarnym butem."
    "- No, a teraz zajmiemy się dziew... – I właśnie oberwał w mordę czarnym butem."
    trzeba się domyślać czy chłopaczyna rzuca dzikimi skrótami czy ktoś mu przerwał wypowiedz.

    Mam nadzieję że się nie fochasz że ci błędy wytykam, dla twojego dobra to robię. Rozdział ogólnie kul, tylko by się właśnie przydały wizerunki w postaciach bo nie ma żadnego opisu dotyczącego wyglądu poszczególnych postaci (tylko kolor włosów, a kto jest kto ni cholery się połapać).

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ten komentarz został usunięty przez administratora bloga.

      Usuń
    2. Szczerze powiedziawszy. Dziękuje za ten komentarz, gdyż, iż, ponieważ w końcu ktoś powiedział co źle robię. Wiem. Mam lekkie (nie kłam wielkie) problemy z odmianami niektórych słów. Jeżeli chodzi o opisy ludzi, to za bardzo nie jest potrzebny jeżeli pojawią się w opowiadaniach tylko i wyłącznie raz.
      "- Jest nas 7, a Ciebie jednego. – "
      Wiem, ale jestem zbyt leniwa, aby napisać siedmioro lub siedmiu.

      "- Co ? Ktoś Cię zmusił do tatuaża, kujonko ? –"
      Literówka. Dostałam na nowo laptopa i musiałam się oswoić z klawiaturą. Nie pisałam na niej już kilka tygodni, a wcześniej miałam takie małe xd
      Dzięki za komentarz ! Wbijaj częściej ! Życzę zdrowia i weny ! ^^

      Usuń
    3. Jeżeli już chcesz tak bardzo reklamować swojego bloga, to na zakładce ,,Reklamy Blogów", a nie pod każdym postem. Ponieważ będą usuwane.

      Usuń
  4. Kocham to! Genialne jak zwykle! No ale czego się można było po Tobie spodziewać... Mogę do Ciebie mówić sensei?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Sensei ? *Zatkało ja po czym zaczęła się kłopotliwie drapać za tył głowy*. Bez przesady nie tworzę jakiś tam cudów, aby do mnie mówić sensei... xD, ale jak chcesz. Jeżeli Ci to nie sprawia kłopotów itd, to jasne xd Nie pogniewam się. Padawanie. (Tekst z Star Wars). Dziękuję bardzo za komentarz ! ^^

      Usuń
  5. Twoje zgłoszenie zostało zaakceptowane i opublikowane.
    Serdecznie zapraszam do zgłaszania nowych rozdziałów w odpowiedniej zakładce.
    Pozdrawiam Avia Tinar, Spis Fairy Tail.

    OdpowiedzUsuń
  6. prorokowali - mamy literówkę. Hehe, cześć, to znowu ja. Przyszłam skomentować, dowiedzieć się, co dalej, ponarzekać i kto wie, co jeszcze? Tu już akcja trochę przystopowana, i dobrze. Moment z Gajeelem i Levy mnie rozbroił, niezniszczalna Nokia której Żelazny nie jest w stanie wszamać? Zrobione chyba z adamantium, made in Japan. Tytania atakuje słup... no, cóż, skoro mogła atakować filar w Fairy Tail, to mogła i atakować słup. Shi, a jakbyś, zamiast wklejać zdjęcia, pomęczyła się z opisami? Wiesz, budynku gildii, ubrań Erzy, itp? Ej, no i w ogóle, przecież Nagisa ćwiczy boks, a tu znowu ma kłopoty i sobie nie radzi. Nie kupuję tego. Ciekawa sprawa z tą macochą, matką Nagisy i przeskakiwaniem ze świata do świata, bo okazuje się, że można to robić bez żadnych skutków ubocznych. Ale aktualnie opowiadanie składa się praktycznie z samych dialogów, bardzo mało w nim opisów lub przemyśleń bohaterów, a to też jest bardzo ważne, nie? Problem z interpunkcją, co? Skąd ja to znam. Ale wiesz, jest rozwiązanie, jedno, bardzo drastyczne ale pomaga, słownik (to nie jest wredne lub ironiczne, mówię poważnie, czytanie tego do poduszki pomaga), albo beta. I jak jeszcze raz użyjesz Capslocka w całym zdaniu, to znajdę Cię i porażę laxusowym piorunem.
    "Cana’e " nie trzeba, wystarczy Canę.
    I Shi, kochana, przecież mamy piękny język, po co używać zwrotów japońskich? Dobra, wiem, czepiam się. Przepraszam.
    Matko boska, i skąd tatuaż u Nagisy? Znak Fairy Tail, na miłość boską, czyżby Mirajane się odważyła? Tyle, że ta Mendy z "plastikowymi" przyjaciółkami trochę oklepana mi się wydaje, wszystko sprowadziłaś do bardzo prostej sytuacji; one be, Nagisa i jej paczka cacy, no weź, tak nie można. Podpisuję się przy okazji pod komentarzem Alexis, a propos tych liczb pisanych i niepisanych, nieładnie, Shi, lenistwo to zła cecha u autora :D I też uważam, że Twoich bohaterów nie da się zidentyfikować inaczej, jak po imionach i kolorach włosów, wszyscy krzyczą, przepychają się, nagle wyskakują jacyś "hultaje", jak na tureckim targu, nie wiadomo, z kim mamy do czynienia. Trochę realizmu, ludzkich cech i mniej tych krzyków, a więcej opanowania. Nie jesteś zła?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. ,,prorokowali". W proroka się bawię ;P Nie chce mi się jakoś tego szczególnie poprawiać. Może kiedyś tam zrobię ,,refresh" rozdziałów. Jeżeli chodzi o opisu to jest najgorszą rzeczą stworzoną przez człowieka. Nie znoszę opisywać ludzi oraz otoczenia. Wolę pisać akcję. Jeżeli chcecie tak bardzo tych opisów to Shi zlituje się i da jakieś chujowe opisy ;]. ,,Cana'ę" Wiem, że nie trzeba, ale ja wolę dodawać literki. Nie wiem gdzie to pisałam, ale mówiłam już, że będzie wytłumaczone dlaczego Nagisa nie stawiła im czoła. Zabijesz mnie za Caps Lock ? Ojć... CHyba muszę poprawić 4 rozdział XDDDDD Czytanie słownika jest niepotrzebne. Jak mówiłam mój Word lubi mnie poprawiać i czasami wpływ na zdanie nie mam. Zawsze czytam jak już napiszę dane opowiadanie, ale nie wszystko wyłapię ;P ,przeskakiwaniem ze świata do świata, bo okazuje się, że można to robić bez żadnych skutków ubocznych". Jeżeli ktoś czytał dokładnie Harry'ego Potter'a i jest mistrzem w teorii i praktyce z tej lektury, to powinien sobie skojarzyć, że przy pierwszej deportacji odczuwa się zawroty w żołądku. Dlatego Nagisa za pierwszym razem zwymiotowała podróżując. Lubię japońskie zwroty i to zostanie, nie zamierzam tego zmieniać. Dzięki za komentarz ! ^^ Życzę zdrowia i weny ! Ja ne ! ;d

      Usuń
  7. Świetne! Normalnie nie mogę powstrzyma się od śmiechu. Wybacz, że nie skomentowałam poprzednich. Ale to jest wciągające. I to bardzo! Nie no lecę do czwartego xD

    OdpowiedzUsuń
  8. Super!!! Bardzo spodobała mi się akcja Yutaki'ego oraz wparowanie Erzy i Gray'a :D. Genialny rozdział!!! A macocha jest straszna!!! Myślę, że Erza powinna dać jej nauczkę :D.

    OdpowiedzUsuń
  9. Dawno tutaj nie byłam. Wiesz szkoła itd ;/. W każdej szkole są jakieś medny ! Yutaka genialny chłopak *O* <3 I bandyci zaatakowali Nagisę no nieźłe ! Ale na szczęście była Erza i Gray ! ^^ Rozdział fajny ! Jak zawsze ^^

    OdpowiedzUsuń
  10. Akcja z telefonem rozwaliła system :) Wredna macocha???? A przecież ona wydawała się taka miła, a tu taka z niej suka. Uhrrrrrrr! Szkoda, że do domu nie wbiła Erza. Wtedy by jej się oberwało.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jak pisałam tą akcje, to sama się brechtałam z niej xD. Wiem, że wredna macocha, ale tak ma być, żeby coś się działo. Nie? :D Racja! Erza by wbiła. Zrobiła swoje i już porządek! :D Dziękuje za ten komentarz :>

      Usuń
  11. Nie wiedziałam ze pan zły, niedobry nie da rady wszamać komórki. Czyli nie muszę już się bać o swoją.
    L: No nie powiedziałbym.
    Dlaczego?
    L: Bo właśnie Natsu próbuje ją spalić.
    .... Ze co?! Dlaczego teraz mi to mówisz?! *biegnie do kuchni z batem*
    L: Skoro Nanali się ulotniła to ja to skomentuje. Rozdział może być, na pewno lepszy niż te baby, z którą mieszkam. Gdybym miał taką macochę, ratuj mnie świecie. Ona jest gorsza od Nanali...
    *krzyki Nanali z kuchni jak i uderzenie batem* Natsu zostaw mój telefon, ale już!
    L: Widać ze będę musiał ją uspokoić, więc się już żegnam. Ja i Nanali lecimy czytać dalej.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. XDDD Wszyscy się śmieją z Gajeeala, dla mnie ta scena jak taka ,,o", ale okay XD I leć! Ratuj swoją!

      Usuń