sobota, 24 maja 2014

Rozdział 11 : Nowa moda Złotowłosej

Jeżeli umiem jeszcze liczyć, to od tam tej sytuacji minął równy dzień. Mój opiekun mnie wtedy uspokajał, że nie mam co panikować z moim wyglądam, ponieważ znalazł syrenią łuskę, która miała właściwości regeneracji tkanki skóry. Gdy opuszczaliśmy miasto poganiałam, go, żeby się pośpieszył, bo nigdy już nie wrócę do swojego pierworodnego stanu, ale oczywiście nasza kochana złotowłosa, której motto jest ,,Śpiesz się powoli”. Musiała maszerować jak na spacerku rodzinnym. Nosz doprowadzało mnie to do białej gorączki! Po mordędze udało mi się w końcu dotrzeć z nim do Fairy Tail. Tam szybko zadziałali wołając Porlyusica do gildii. Ona zrobiła te swoje czary mary i podała mi wywar, który smakował jak zupa rybna, ale z dodatkiem cynamonu… Nawet dobre. Lekarstwo zaczęło działać w ciągu kilku godzin. Resztę dnia spędziłam w budynku rozliczają się wraz z Drużyną Natsu z kryształów, które zarobiliśmy na misji. Dostałam tyle pieniędzy ile mówiłam. Miałam dobry humor w tam ten dzień, ale nie wiedziałam, że zbliża się TA data. Byłam pewna, że dopiero za miesiąc się pojawi…
– – –
Obudziły mnie narzekania ptaków za oknem. Podniosłam się do siadu i otarłam pięścią zaspane oczy, które namawiały mnie do dalszej drzemki. Lecz na moje nieszczęście w pokoju przesiadywał Natsu. /Jak zawsze/, który rozmawiał z Lucy w kuchni. Moje jeszcze nie obudzone zmysły nie mogły zbadać ich rozmowę. Dopiero usłyszałam ich temat, kiedy wstałam i ubrałam stopy w kapcie w kształcie różowych misi.
- Ohayooooooo…
Przywitałam się z przyjaciółmi rozciągając oraz ziewając. Wciągnęłam powietrze nosem, a moje uszy się zatrzęsły. Poczułam smaczny zapach tostów. Uśmiechnęłam się lekko pod nosem i dosiadłam się do nich.
- Jak się spało? – spytała się mnie blondynka witając swoim promiennym uśmiechem na dzień dobry. Ja jedynie kiwnęłam głową, że dobrze i chwyciłam za tosta, który leżał na talerzu z resztą. Widząc moją odpowiedź spojrzała na Dragneel’a, aby kontynuować swoją wypowiedź – Naaaaatsu – Położyła łokieć na stół, a o dłoń oparła głowę i spojrzała na niego nie do końca pewna swojej decyzji – Nie uważasz, że to trochę zbyt szalone?
- Narzekasz! – machnął dłonią, aby zaraz ją schować pod pachę, krzyżując ręce przy torsie – Ta misja będzie jedną z najlepszych! Taka okazja pojawia się raz na milion!
Przekonywał ją różowowłosy. Wsłuchiwałam się po cichu w ich rozmowę, dzieląc się na pół z Happy’m, który siedział na stole i wcinał jedną połówkę z mojego śniadania. Chrupaliśmy razem i zerkaliśmy to na Lucy, to na Natsu, aby zaraz poczuć na sobie wzrok Smoczego Zabójce.
- Jak tam smakują wam moje tosty? Sam je robiłem, mocą.
Spytał się podnosząc do góry kąciki w ust w nadziei, że usłyszy komplement z naszych ust. Momentalnie zatrzymaliśmy swoje rzucie, aby zaraz krztusić się jedzeniem na prawo i lewo. Odczuwając na języku okruchy tostów, podbiegliśmy do kranu, aby wypłukać jamę ustną. Tam ta dwójka jedynie nas obserwowała z zdumieniem na twarzy.
- Natsu chciał mnie otruć, Lucy!
Zawołał Happy odwracając pyszczek od strumienia wody. Dłonią przejechałam kilka razy po języku sprawdzając czy nie zostały żadne zbędne resztki po jedzeniu.
- Przełknęłam wcześniej dwa gryzy tostu.
Powiedziałam z przerażeniem do Exceed’a.
- Ja też!
Krzyknął, a jego twarz zaczęła przybierać niebieski kolor tak jak i moja.
- Na pewno wpakował tam jakieś trucizny.
Odparłam załamana, że dałam się tak głupio oszukać z tym świeżym, cieplutkim śniadaniem na powitanie! Zakodować! Nigdy więcej nie jeść pieczonych śniadań, wtedy kiedy przebywa Natsu w kuchni!
- Ej! O co mnie osądzacie?!
Wstał z miejsca wkurzony Dragneel, ściskając pięść i patrząc groźnie w naszą stronę.
- Natsu… Co ja Ci zrobiłam, że chcesz mnie otruć? Przecież załatwiam się do kuwety tak jak mi mówiłeś…
Zapytał się niebieski kot rozczarowany nowym podejściem do życia Dragneela. 
- A ja przecież przeprosiłam za mój fail na misji
Odparłam przecierając dłonią czoło i zastanawiając dlaczego on to zrobił!
- Za co?
Zapytał się różowowłosy wycofując do tyłu zdziwioną twarz, jakby nie zrozumiał o co mi chodzi.
- Za fail.
Powtórzyłam. Bo jemu to trzeba chyba powtarzać pięć razy jak małemu dziecku z przedszkola!
- F-a-i-l ?
Przeliterował przekręcając głowę w bok mając pierwszy raz styczną  z tym słowem. Podniosłam głową i spojrzałam na niego, aby zaraz puknąć się w czoło.
- No tak… Nie uczycie się angielskiego… - pokręciłam głową widząc moją głupotę – Fail, to znaczy błąd. Tylko w innym języku.
- Języku? – zainteresowała się Heartfilia, która wcześniej ciągle obserwowała nas – Mowa innych narodowości lub gatunków?
- No narodowości tak… Jeżeli chodzi o gatunki, to nie powiedziałam bym tego…
- To prawie jak Freed! Może zostaniesz magiem run? - nasunęła mi pomysł nad opanowaniem kolejnej mocy. Przeniosłam wzrok na nią z ciekawością co to jest za rodzaj magii. Ona widząc mój wyraz twarzy od razu wzięła się za tłumaczenie – Jest to magia, która pozwala na ustalanie własnych zasad w oznaczonym przez samego siebie terenu. To dość trudna kategoria, ponieważ trzeba się wiele lat uczyć, ale efekty są niesamowite!
- Nie – odparłam od razu – Nie mam ochoty bawić się w takie klocki – przerzuciłam wzrok w bok, aby uciec od ich spojrzeń z wyrytymi pytania ,,Dlaczego?” – po za tym… - już miałam dokończyć, ale popatrzyłam w kalendarz. Ujrzałam TĄ datę, która zmusiła mnie do przybiegnięcie jak na zawołanie. Przybliżyłam nos do kratki z cyfrą, aby otworzyć szeroko oczy z szoku – Nie wierzę… - wyprostowałam plecy i wpatrywałam wzrok tępo w kalendarz, aby zaraz wybuchnąć krzykiem, tak głośnym, że ludzie, którzy wędrowali po ulicach spojrzeli z zdziwieni na dom, a ptaki budzące mnie z rana odleciały z swojego miejsca – Nieeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeee!!!
***
Ostatnie pociągnięciem węglową kredką po powiece i makijaż gotowy! Przyjrzała się swojemu odbiciu w lustrze. Miała krótkie czerwone włosy, które były lekko zakręcone na boki. Czerwone okulary z przezroczystymi stawkami. W sam raz podkreślały jej złote oczy, a pomalowane powieki na lekki czerń dodawały jej dzikości. Złapała jeszcze jedynie za czerwony błyszczyk, aby przejechać krwistym kolorem po ustach. Zrobiła dziubek, aby pocałować powietrze i przymknąć jedno oko. Uśmiechnęła się do siebie i wyszła z łazienki prosto do swojego pokoju. To pomieszczeniu było bardzo dziewczęce, ponieważ ściany były w kolorze czerwieni, a ubrane były w plakaty z przystojnymi mężczyznami. Jasne meble, a na nich różne elementy w kształcie truskawek. Wielkie łóżko z biało-czerwoną pościelą w serca. Biały dywan, który wyglądał jakby był wyprawny w Vanishu, a może w Vizerze ? Jeden pies, kot, myszka czy tam grzyb.  Złapała za swoją torbę z czerwonym napisem LOVE i wyszła z budynku. Podśpiewywała sobie radośnie, aby zaraz usłyszeć melodie wychodzącą z jej torby. Momentalnie się zatrzymała. Wsadziła rękę do torby i wyciągnęła błyskawicznym machnięciem telefon. Odebrała z uśmiechem na twarzy.
- Halo, halo? … Tak… Tak... Nie… Tak… Nie… Noooo! Oczywiście, że kupiłam sobie tą czerwoną sukienkę – zaczęła marsz – Oooo! Widziałam! Widziałam! Śliczna! Tylko kurczę za droga, stara… Poczekam, aż będzie przecena. No jasne… Jasne…
- Risa-chaaaaan!
Usłyszała za sobą krzyk. Odwróciła się momentalnie i zobaczyła Yui z telefonem w dłoni. Odłączyła się i poczekała, aż przyjaciółka podbiegnie do niej, aby zaraz ją przytulić.
- Ach tęskniłam !
Puściła ją i poprawiła swoją torebkę, która zjechała na dół.
- Tęskniłaś ? Przecież rozmawialiśmy przed chwilę – zaśmiała się Yui i zaczęła kierować się w stronę szkoły wraz z Redqueen.
- Dobra, dobra, ale to były długie setne sekundy!
Różowowłosa na chwilę się zaśmiała, aby zaraz spojrzeć na szkołę do której chodziła. Od razu jej humor się zepsuł. Ten budynek przypominał jej się z nauką, a nauka z Nagisą…
- Dzisiaj testy licealne… Nagisa zawsze chciała je napisać na sto procent, aby być najlepszym w klasie…
Przypomniała to przyjaciółce, która również przyglądała się liceum. Westchnęła i spuściła głowę w dół. Zawsze jak wspominały o Kangae, to ich humor psuł się od razu. Nasączał się wielkim smutkiem jak i przygnębieniem.
- Mam nadzieję, że jej nic nie jest…
***
- Laaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaxus! Proszę Cię! Ten jeden jedyny raz! Pozwól mi! Proszę Cię !
Machałam złączonymi dłońmi w geście błagalnym. Stałam naprzeciwko niego w gildii. Lucy oraz Mirajane stojące obok baru obserwowały rozwój tej sytuacji.
- Powiedziałem. Nie.
Odparł chłodnym tonem, który miał podporządkować i rozprostować mój umysł, żebym już nie prosiła, ale niestety nie słuchałam. Zbyt bardzo na tej rzeczy mi zależało - Błagam Cię! Nawet na kolanach – uklęknęłam przez co sytuacja zrobiła się dość krępująca? Wszyscy członkowie gildii zerknęli na ową akcję. Przyłożyłam czoło do jego kolan, ręce ciągle trzymałam w takcie błagania – Błagam Cię… Proszę nie rób mi tego…! Tylko ten raz… Nigdy więcej o nic Ciebie nie będę prosić.. - podniosłam swój wzrok do góry, aby spojrzeć na niego. Do oczu cisnęły mi się łzy. Widać było, że złotowłosa była zamieszana. Westchnął głośno, po czym spojrzał na mnie.
- Zgoda.
- Naprawdę? – wstałam uradowana i uśmiechnięta od ucha do ucha przytuliłam się do niego – Dziękuje, dziękuje, dziękuje, dziękuje!
- Ou…ou… - podniósł lekko ręce do góry, bo nie przewidział takich obrotów akcji – Łamiesz mi żebra.
- Oj. Wybacz. – puściłam go i zrobiłam krok do tyłu, ciągle się uśmiechając – Matko, ale… - otworzyłam szeroko oczy – To już trzeba wyruszać!
 - Co? Że, że już…? Ale – za nim zdążył dokończyć zdanie został pociągnięty w stronę wyjścia przez ze mnie. Wzięłam go na tyły gildii – Czekaj, czekaj. Potrzebuje wyjaśnień.
- Wyjaśnię Ci jak już tam będziemy – wsadziłam rękę do dużej kieszeni od bluzy. Wyciągnęłam z niej pozytywkę, którą dostałam od Laxus’a – Teraz liczy się każda minuta.
Odparłam i złapałam za rączkę, która zaraz się kręciła. Z pudełeczka wyszła piękna melodia, która zaraz tworzyła kolorowy teleporter. Zaprzestałam czynności i od razu wskoczyłam do środka. Ignorując wołania blondyna, że mam poczekać. Poczułam jak moje organy w brzuchu przewracają się jak ubrania w pralce, ale próbowałam to ignorować, gdyż musiałam jak najszybciej znaleźć się w domu, więc nie miałam czasu na narzekanie. Spadłam na twardy beton prosto na plecy. Jęknęłam z bólu i trochę się poturlałam po chodniku nie zauważając, że ludzie na mnie się patrzą. Podniosłam się, aby usiąść na kolanach i wymasować sobie jakoś dłonią bolący kręgosłup. Zauważyłam, że mój cień jest jakiś dziwnie wielki oraz, że pada pod złym kątem… Chwila… To nie mój cień, więc to musi być… Jeeeezz… Mam przechlapane.
- Czekam na wyjaśnienia
Odparł dość szorstkim głosem. Poczułam jak dreszcze obejmują moje ciało. Obniżyłam dolną wargę z lekkiego strachu i powoli odwróciłam głowę w jego stronę.
- Laaaaxus-chaaaan… - uśmiechnęłam się do niego, aby ten się rozchmurzył, ale na moje nieszczęście oczekiwania były przeciwko mnie. Westchnęłam widząc, że ciągle przeglądał się mi nieprzyjemnym spojrzeniem. Wstałam rozmasowując sobie dalej dłonią plecy – Laxus. Wiem, że nie spodziewałeś się takich obrotów akcji.  Myślałeś, że to będzie zupełnie kiedy indziej, ale niestety to jest za tydzień. Ponieważ tutaj czas płynie zupełnie inaczej, a…
- Czas płynie inaczej?
Podniósł jedną brew do góry, słysząc błąd w moim zdaniu. Spojrzałam na niego lekko zdumiona.
- No przecież Lucy mówiła, że…
Usłyszałam jego parsknięcie śmiechem. Odwrócił głowę w inna stronę, aby nie było widać, że śmieje się z Heartfilii. Ja jedynie skrzyżowałam ręce przy piersiach i czekałam na wytłumaczenie.
- I weź powiedz coś takiej blondynce – pokręcił głowę rozbawiony – Nie wiem czy źle słyszała, czy jest głupsza niż mi się zdawało, ale czas płynie tak samo. Tylko podróżowanie w Tęczowym Przejściu zabiera NAM czas.
- Nam? To znaczy, że jak zostanę tam dłużej i wyjdę dopiero po miesiącu, będę starsza?
- Tam czas płynie 3 razy szybciej, czyli przesiadując tam miesiąc, to jakbyś spędziła 3 miesiące, ale trafiając do danego światu wszystko się wyrównuje, podczas wypoczynku organizmu. Rozumiesz ?
- Hai i jestem pewna, że Lucy źle słyszała, ponieważ ona głupia nie jest, poza tym… - robiąc milion obliczeń w głowie, które były tylko dla zanalizowania czasu  uświadomiłam sobie coś. Stanęłam w miejscu jak słup soli – LAXUS! – zawołałam go, a ten popatrzył na mnie jak na idiotkę – To jest dzisiaj! – złapałam go za końcówki płaszczu i potrząsałam uświadamiając o zaistniałej sytuacji – To znaczy, że muszę biec szybko do domu, przygotować się i zdążyć do szkoły na dwie ostatnie lekcje, gdzie pisze się test licealny!
Wytłumaczyłam mu szybkim tempem byłam strasznie przerażona. Bałam się, że nie zdarzę i, że cały wysiłek pójdzie na marne. Patrzyłam przez chwilę na jego oczy oczekując jakąś reakcje, ale nie utrzymując jej, pobiegłam w stronę domu. Nie wyrzuciło mnie tak  daleko jak myślałam. W ciągu sześciu minut byłam już koło domu. Skok nad płotem i gładkie lądowanie. Już miałam otworzyć drzwi, ale coś w duchu powiedziało mi głośne : NIE! Oddaliłam się i zastanowiłam przez chwilę. Racja, jakbym weszła mogłaby mnie zobaczyć macocha albo tata. Jak na razie nie chce się z nimi spotykać. Poszłam za dom, tam gdzie miałam okno do pokoju. Nie musiałam się skradać, ponieważ wszystkie szyby były zasłonięte roletami. Gdy znalazłam to co chciałam złapałam za drabinę, która tylko kurzyła się w ogrodzie i położyła ją w odpowiednim miejscu. Wdrapałam się do góry i przyłożyłam dłonie do szyby. Wciągnęłam powietrze przez usta oraz skupiłam się, po czym za pomocą telekinezy otworzyłam okno. Popchnęłam je i weszłam do środka. Heh. Tęsknię za tym pokojem. Zauważyłam, że panował tutaj porządek. Zgaduje, że na pewno posprzątali moje pomieszczenie z myślą, że jak wrócę uciesze się, że mam czysto… Otrząsnęłam się z tych myśli i od razu zaczęłam ściągać bluzę, po czym otworzyłam szafę i wyciągnęłam białą, szkolną koszulę. Ubrałam ją i kolejną garderobą była spódniczka. Nie mogłam jej znaleźć i latałam w majtkach przeszukując każdą szafę.
- No gdzie macocha dała tą spódniczkę!?
Krzyknęłam zła, gdy nie było żadnych postępów w poszukiwaniu.
- A niech Cię szlag weźmie… - usłyszałam głos blondyna, który wspinał się po drabinie – przez Ciebie się zgubiłem po drodze – podniósł na mnie wzrok i sparaliżowało go. Widząc mnie w majtkach zarumienił się tak samo jak i ja. Na początku stałam nie wiedząc co zrobić, ale zaraz krzyknęłam i machnęłam ręką. Przez co magią zamknęłam okno uderzając Laxus’a prosto w nos. Mężczyzna zachwiał się na drabinie i poleciał. Usłyszałam głośny huk, to na pewno on wylądował na ziemi
- Zboczeniec! – krzyknęłam zła na niego. Od kiedy to tak sobie można wparowywać do czyjegoś domu kiedy się chce?! Naburmuszona przejechałam wzrokiem po pokoju i na bezczelnego dopiero teraz się zorientowałam, że ubiór, którego szukałam najzwyklej świecie odpoczywał sobie na krześle! Wkurzona podchodząc do mebla tupałam nogami. Złapałam za spódniczkę jakbym wyrywała dziecku lizaka. Założyłam ją, a zaraz po niej buty, które leżały pod biurkiem. Jeszcze szybko wzięłam czarny długopis, aby przyczepić go do kołnierza. Zaciekawiło mnie dlaczego nikt nie wparował do mojego pokoju, podczas tej szopki? Podniosłam wzrok na ścianę, na której tykał zegar w kształcie kotka. No tak! Jest dwunasta! O tej godzinie to nikogo nie ma w domu! Tata w pracy, mama w pracy, brat w szkole, a siostra w przedszkolu! W końcu szczęście się pojawiło i nie musiałam sobie zawracać głowy rodzicami lub rodzeństwem. Otworzyłam okno i wychyliłam się przez nie. Zobaczyłam młodego Dreyar’a, który trzymał dłoń przy nosie i siedział na ziemi mamrocząc coś pod nosem. Chwyciłam za kapcia i podniosłam do góry, aby zaraz w niego rzucić. Ten obrywając, przeklął i popatrzył w miejsce skąd przyleciał dany  przedmiot. Ja podirytowana z tykiem nerwowym lewego kącika ust, wytłumaczyłam mu groźnie i stanowczo.
- Jeszcze raz spróbujesz mnie podglądać w trakcie ubierania, a następnym razem nie tylko złamie Ci nos, ale również wykastruję. Zrozumiano?! – zapytałam się dla potwierdzenia. Zobaczyłam jak przeszedł go dreszcz. Nie dziwię się. Sama siebie się przeraziłam. Mój ton głosu był jak u Erzy, a nawet gorszy! Ale cóż się dziwić? Przecież każda kobieta zamienia się w demona, gdy jakiś facet ją podgląda. Kiwnął głową, że rozumie i wycofał dłoń od nosa. Spojrzał na krew, która gromadziła się w jego ręce – Cieszę się – westchnęłam i machnęłam dłonią – wchodź do mieszkania. Opatrzę Ci szybko ranę.
Rzuciłam mu pomoc, a on nie odmówił. Szybko się pozbierał i już w ciągu minuty siedział na krześle, a ja opatrywałam jego nos.
- Nie jest złamany – poinformowałam go – Ciągle musisz sobie robić ranę w tym miejscu.
- Nie zdarzało by się to, gdybyś mnie tam nie uderzała.
Burknął patrząc gdzie indziej. Wiedziałam, że nie chce ze mną kontaktu wzrokowego. Nasze twarze były dość blisko, więc na pewno ta cała sytuacja była dla niego krępująca. Słysząc jego odpowiedź, przycisnęłam palcami nozdrza i znowu mój wyraz twarzy był straszny.
- Gdybyś mnie nie nazywał ciężką lub nie podglądał, zboczeńcu. Nie kończyło by się to tak.
Puściłam go, gdy zdziwiony przeniósł na mnie swój wzrok. Spakowałam apteczkę i wyrzuciłam zakrwawione chusteczki do śmietnika, aby zaraz złapać za szklankę i nalać sobie do niej sok pomarańczowy. Trzymając ją w dłoni, Laxus zauważył jak bardzo trzęsą mi się ze stresu.
- A ty co taka roztrzęsiona jak galareta?
Zapytał się krzyżując ręce przy torsie, lekko śmiejąc się.
- Mam test, a nie było mnie w szkole przez kilka tygodni! Boję się, że go nie napiszę na sto procent…
- Po co pisać na sto procent, skoro wystarczy, że zdasz.
Odparł nie rozumiejąc mojej strategi. Spojrzałam na niego zirytowana.
- Kpisz sobie? Muszę być najlepsza w klasie! – odłożyłam szklankę z hukiem na blat – Jeżeli plan mi się nie uda, to nie będę doceniana w szkole! I wtedy będę nikim… - spuściłam wzrok – tak jak kiedyś…
Nagle zapadła cisza, a ja się do niego odwróciłam plecami. Czułam na sobie jego wzrok. Nie chciałam tego teraz. Westchnęłam i smutnym wzrokiem spojrzałam na zegar. Od razu oprzytomniałam i popatrzyłam na maga gromu – Złotowłosa! Nie mam czasu! Zwijaj dupę i idziemy!
Powiadomiłam go łapiąc za klamkę od drzwi. Tym razem Laxus mnie ciągle miał na oku i nie zgubił w trakcie drogi. Muszę jak najszybciej zdążyć do szkoły. Został mi tylko kwadrans!  
***
Czarnowłosy przeciągnął się i głośno ziewnął, aby zaraz zacząć tupać butem w rytm melodii, która wydobywała się z jego słuchawek. Musiał czymś ruszać, bo stres, który go otaczał był ogromny. Miał ochotę po prostu wybiec ze szkoły. Uciec od tego testu, ale niestety, żeby zdać do następnej klasy, trzeba co najmniej przyjść na te mordęgi. Przejechał palcami po zmęczonych powiekach. Przypomniał sobie nagle, że przecież ma makijaż na nich. Szybko odczepił palec od oka i spojrzał w odbicie w telefonie czy nie rozmazał sobie czarnej kredki.
- Co pedale. Sprawdzasz czy twój makijaż jest w porządku?!
Krzyknął do niego chłopak, który przechodził koło jego ławki. Nastolatek był wysokim dryblasem. Miał brązowe włosy, które były ułożone w nieład. Jego diamentowe oczy drwiły z Yutaki – Mówię do Ciebie, paniusiu – podwinął rękawy u swojej marynarki szkolnej i stanął naprzeciwko niego. Złapał go za włosy i pociągnął do góry tak, że teraz patrzyli sobie w oczy. Jedno spojrzenie było nasycone nienawiścią, a drugie pewnością siebie.
- Czego chcesz Joe ?
Zapytał się wycedzają przez zęby. Może spytałby się normalnie, gdyby nie ciągnął go za włosy!
- Jak to czego? Może panienka da całuska?
- Wybacz, ale ja nie mam dziwnych fetyszy, jak ty.
Brązowowłosy chłopak przymrużył oczy i podniósł ściśniętą pięść do góry, aby zaraz dać Leroo siarczystego lewego sierpowego. Yutaka obrywając poleciał bokiem na ławkę, łapiąc się za żuchwę i otwierając usta, aby wydać niemy krzyk.
Zza rogu korytarza wyszła Risa, która była pochłonięta z rozmową Yui, ale gdy kątem oka zobaczyła swojego przyjaciela od razu zareagowała.
- Yutaka! – podbiegła do nich i stanęła między nimi. Spojrzała na niebieskookiego z wielką nienawiścią. Ten się tylko szczerzył i patrzył na rannego. Yui podeszła do przyjaciela i pytała czy wszystko gra – I co tak szczerzy patelnie, idioto? Znalazłbyś kogoś w swoim wieku i sile – złapała go za koszulę i szarpnęła na dół, aby ten wzrostowo z nią wyrównał – Zrozumiałeś tępa pało?
- Uuuuu. Dziewczyna mi grozi. Risa. Mogłabyś mi w końcu pokręcić tyłkiem, a nie interesować się jakimiś pedałami.
Redqueen od razu dostała tiku nerwowego na twarzy. Podniosła lekko kolanko, aby zaraz nim uderzyć w jego bardzo wrażliwe miejsce. Chłopak wciągnął powietrze przez usta łapiąc się za dane miejsce w kroczu. Upadł na kolana, a potem na ziemie bokiem. Zaczął oddychać jak kobieta przy rodzeniu.
- I co Joe. Dalej jesteś taki odważny?
Popatrzyła na niego, a ten zamiast widząc człowieczej twarzy. Ujrzał rzucający się cień na jej oczy, a źrenice świeciły mocną czerwienią jak u demona. Okulary, które odpoczywały na jej nosie zabłysnęły dając mu znak, żeby lepiej się zwijał. Przestraszony chłopak przeczołgał się z dala od demonicy.
- Nic mi nie jest… Dzięki Risa… - odpowiedział jej w końcu Leroo.
- Bosz. Ci trzecioklasiści zawsze się biorą za Bogów – przekręciła się w stronę Yutaki poprawiając okulary na nosie – Nie musisz dziękować, a teraz zwijaj cztery literki i…
Po szkole rozległ się dźwięk bijącego dzwonka. Wszystkich drugoklasistów przeszedł nieprzyjemny dreszcz, który informował o zbliżającym się teście. Pozbierali się i ustawili klasowo pod drzwiami alfabetycznie. Punktualna nauczycielka, która zawsze trzymała porządek w szkole. Stanęła na początku i nawoływała nazwiska uczniów alfabetycznie.
- James Image - przeczytała dane ucznia i odprowadziła go wzrokiem, po czym znowu wróciła do listy – Nagisa Kangae – podniosła głowę, aby zobaczyć uczennice, ale brak – Yghm. Nagisa Kangae – powtórzyła, ale dalej nic. Yutaka, który był następny zjechał oczami na dół. Nagle o ściany zaczął się odbijać dźwięk tupot butów. Z każdą sekundą nasilał, ale nauczycielka na to nie zwracała uwagi – Cóż. Widzę, że uczennica woli zrezy…
- Jestem! – zatrzymała się przed nią dysząc głośno z zmęczenia. Miała zniszczoną fryzurę oraz krzywy krawat. Leroo, Kuma oraz Redqueen nie mogli uwierzyć kto stoi przed nimi. Po prostu szczęki opadły im, aż do podłogi. Chcieli się rzucić na nią i przytulić, ale chłodne spojrzenie co im wysłała zniechęciło ich. Weszła do klasy i poprawiła wygląd. Usiadła w ostatniej ławce przy oknie i zauważyła Laxus’a, który stał przy bramie szkoły. Westchnęła i zauważyła, że jej przyjaciele już dawno zajęli miejsca. Patrzyli na nią z pozytywnym szokiem, a nawet może się uśmiechali, ale Nagisa się nie cieszyła. Miała jakoś gorzki humor. Pisali egzamin przez całe dwie godziny, gdy wszyscy skończyli i byli wolni, pierwszą osobą, która opuściła klasę była Nagisa. Szybko zeszła na dół i wyszła ze szkoły. Poszukała wzrokiem blondyna, który stał przy bramie. Podbiegła do niego i puknęła palcem w jego ramię, ten się odwrócił i zdjął słuchawki, które miał na uszach. Najprawdopodobniej słuchał jakieś muzyki.
- Skończyłam, a teraz…
- Naaagisa!
Usłyszała swoje imię i momentalnie odwróciła się w stronę źródła. Ujrzała biegnących w ich stronę przyjaciół, którzy rzucili się na nią, aby ją przytulić. Przewrócili ją na ziemie i płakali strumieniami mówiąc jak bardzo to tęsknili i martwili się. Młody Dreyar stał obok i obserwował grupę licealistów.
- Du…Dusi..cie…
Poinformowała ich robiąc się na twarzy blada, bo nie umiała złapać powietrza do płuc. Ściskali ją tak mocno w okolicy żeber, że można było to nazwać ,,Uścisk Niedźwiedzia”. Dopiero po kilku dobrych sekundach dotarła do nich wiadomość i puścili ją. Usiedli po turecku na chodniku i pociągali nosem albo wycierali palcami łzy. Nie zwracali uwagi, że im się makijaż zepsuje.
- Gdz-gdz-gdzie ty się zna-zna-znajdowałaś?
Zapytała się Risa jąkając się powietrzem i próbując uspokoić emocje.
- Jak to gdzie… - Kangae próbowała coś wymyślić uciekając wzrokiem na lewo i prawo szukając podpowiedzi. Wzrok utkwiła na blondynie – U kuzyna!
- Kuzyna?
Powtórzyli jednocześnie. Cała czwórka – nawet Laxus – spojrzeli na nią z niezrozumieniem.
- Tak u kuzyna – wstała i poprawiła spódniczkę, aby zaraz wskazać dłonią na wysokiego, dobrze zbudowanego blondyna – To mój kuzyn.
Mężczyzna popatrzył na nią, ale nic nie mówił. Czekał na rozwinięcie akcji albo chociaż na wytłumaczenie. Trójka uczniów spojrzała na ,,kuzyna”, a później na Nagisę i tak kilka razy.
- Ej Nagisa – czerwonowłosa przyłożyła dłoń do i szeptała do przyjaciółki – A on wie, że już ten styl dawno wyszedł z mody i teraz jest brany za alfonsa?
Nie ukrywajmy. Dreyar usłyszał jej każde słowo, przecież nie na marne lakryma Smoczego Zabójcy Gromu znajduje się w jego ciele. Podniósł do góry brew i spojrzał na Kangae, aby ta odpowiedziała swojej ,,pszapsiułcie’’. 
- Eeeeeee… - loading brain – On… Wraca… Z… - jej wzrok utkwił na dużej reklamie jakieś marki – Pokazu Mody!
- Pokazu mody?
Zdziwili się, ale uwierzyli w to. Risa od razu weszła do działania i stanęła koło przystojniaka.
- No co tam?
Zapytała się poruszając śmiesznie brwiami. Laxus oglądał tylko żałosną postawę kobiety do podrywu, gdy miał coś powiedzieć nagle na polu bitwy pojawiła się Nagisa, które popchnęła Redqueen w plecy, aby trzymała się z dala od Dreyar.
- Jest za stary na Ciebie. Ma trzydzieści lat.
- Trzydzieści? Serio? Stary – popatrzyła na blondyna – Musisz mi zdradzić swoje kremy odmładzające. Bo twoja twarzyczka wygląda jak na dwudziestolatka!
Oczekiwała na jego odpowiedź, ale ten tylko znowu podniósł jedną brew do góry i obserwował ją po prostu.
- Język mu wyrwano czy co?
Zapytał się Yutaka obejmując go już dość nieprzyjemnym spojrzeniem.
- Nie, nie… Po prostu nieśmiały – machała rączkami w zaprzeczeniu – A teraz wybaczcie, ale śpieszymy się – Nagisa przyłożyła dłonie do łopatek Smoczego Zabójcy i popchnęła do przodu – Bye, bye!
- Eeeee! Czekaj! Nagisa!
Zawołali w trójkę i zrobili szybkie kroki, aby zaraz zatrzymać idącego blondyna.
- Nie myśl sobie, że Ciebie tak puścimy!
Odparła Yui poprawiając swoją puchatą czapkę na głowie.
- Właśnie! Żądamy wyjaśnień dlaczego Ciebie nie było!
Szarooka popatrzyła na nich, aby zaraz spuścić głową i spojrzeć w bok.
- Wiecie… Nie wiem od czego zająć, ale ta sprawa jest…
- Powiedziała, że się śpieszy, więc zejdźcie z drogi.
Odezwał się w końcu najwyższy i najsilniejszy człowiek z tej grupki. Głos był szorstki i poważny. Pasował do jego postawy. Młodziaków od razu przeszedł nieprzyjemny dreszcz po ciele, a zdziwiona Nagisa spojrzała na Laxus’a.
- Teraz wierzę, że ma trzydzieści lat.
Odparła przerażona Risa patrząc na groźne oczy blondyna. Yutaka poprawił swoją białą grzywkę, aby zignorować głos blondyna i podejść do Nagisy, ale zatrzymała go ręka Dreyara, lecz ten go wykiwał i po prostu się przychylił i przeszedł. Złapał dziewczynę za dłonie i popatrzył jej w oczy z zatęsknieniem.
- Nie zostawiaj nas już! Rozumiesz?
Dziewczyna była zamurowana. Nie wiedziała, że jej przyjaciel wykona taki ruch. Od razu w niej coś pękło. Wyobraziła sobie jak oni to musieli się martwić i tęsknić o nią. Przez kilka tygodni żadnej oznaki życia. Już miała potwierdzić, ale rękaw u chłopaka się zsunął i mogła zauważyć jego rany. Złapała go za nadgarstek i podwinęła do końca rękaw. Na jego bladej cerze zdobiły rany tnące. Widać, że są świeże.
- Znowu się ciąłeś? – zapytała się podnosząc na niego spojrzenie, które oczekiwało natychmiastowej odpowiedzi, ale ten milczał –Yutaka! – puściła go lekko rzucają jego ręką – Przysięgałeś, że już tego robić nie będziesz! Co Ci strzeliło do tego pustego łba? Jak możesz się kaleczyć?
- Nagisa…, bo…
- Nie ma, bo. Nie ma, bo! – spojrzała w prawo na dziewczyny – Nie umiecie go przypilnować?! Jak znikam na jakiś czas, to już wszystko się rujnuje! Nie mówcie, że nie umiecie bez mnie nic zrobić! Żałosne! Nie umiecie o samych siebie zadbać?! – zaczęła kpić z nich, a do jej oczu zaczęły się cisnąć łzy. Nie mogła uwierzyć, że bez niej nic nie umieją zrobić. Inaczej mówiąc nie mogła na nich polegać – Jesteście żałośni – wyszeptała i zaczęła dłonią wycierać łzy, aby nie było widać, że płaczę. Ominęła przyjaciół i idąc obok Laxus’a, rzuciła mu krótkie ,,chodź” i poszła przed siebie. Blondyn bez słowa podążył za nią, nawet nie spoglądając na Nie Magów, którzy mieli spuszczone głowy i pogłębili się w sumieniu.
- Dobrze wykonałaś swoją robotę
Pochwalił ją, ale dla niej to komplement nie był.
- Nienawidzę Cię za to…  - mruknęła cicho do siebie. Mimo, to i tak to usłyszał. Jedynie podniósł wzrok na nią. – Kazałeś mi ich okłamać, że jestem na nich zła… - stanęła i odwróciła się wkurzona – Wiesz co to za ból. Powiedzieć, to swoim przyjaciołom, których się nie widziało kilka tygodni.
- Wolisz, żeby byli zagrożeni?
Zapytał się jej, a ona od razu się poddała. Faktycznie. Naraża ich na zbyt duże niebezpieczeństwo. Może i są te gildie, rady itd., ale przecież mają na oku tylko Nagisę. Co ich obchodzi Nie Mag z innego świata?
- Zrozum, że to dla bezpieczeństwa.
- Wiem! – krzyknęła do niego – Ale… - jej wargi zadrżały – To boli… - pociągnęła nosem i podniosła rękę. Najprawdopodobniej, aby znowu wytrzeć łzy. Nagle poczuła, że ktoś ją obejmuje ramieniem.
- Weź już nie becz, bo wtedy brzydko wyglądasz. Głowa do góry. Poczekaj tylko, aż nauczysz się walczyć oraz jak wykurzymy wszystkich śmiałków, to będziesz mogła żyć jak kiedyś – Uśmiechnął się do niej oraz poczochrał po głowie – No krasnalu, trzeba się zwijać.
- Nie – uśmiechnęła się i spojrzała na niego – Jak już tutaj jesteśmy, to może chciałbyś poznać okolicę?
- Dobra, ale nie za długo.
- Yeeee! – podskoczyła, aż z radości, ale zaraz sobie coś uświadomiła – Ale czekaj… Złotowłosa… Musimy Ci kupić nowy strój.
- A co w tym jest złego?
Spytał się przeglądając i łapiąc swój płaszcz.
- Wszystko… - sięgnęła do swojej kieszeni od spódniczki i wyciągnęła kartę kredytową -, ale mam odpowiedni do tego sprzęt – zakręciła pomiędzy palcami ,,gotówką”
- Co to jest?
Zmarszczył czoło zastanawiając się do czego to służy.
- To jest najlepszy wynalazek świata! 
Oznajmiła go rozmarzając jak można dzięki tej małej rzeczy kupić tyle wspaniałych przedmiotów!
***
Przeglądałam różne koszule, które wisiały na specjalnych wieszakach w kształcie czarnych rurek do kanalizacji. Wnętrze pomieszczenia było bardzo pod męski wystrój. Czarne ceglane ściany, a na nich białe namalowane kobiety, które oczywiście były nagie. Kanapy przypominały czerwone usta, a lampy miały ubogą strukturę, które dodawały wdzięk tej sali. Wszędzie były męskie ciuchy! Buty, koszulki, T-Shirty, spodnie, dresy, buty, biżuterie itd. Mimo to i tak podróżowały sobie tutaj kobiety poszukując męskiej bluzy dla siebie albo prezentu dla swojego misia pysia…
- Czuję się idiotycznie w tym stroju…
Ocenił swoje samopoczucie  w nowym ubraniu, aby zaraz chwycić za zasłonę i pokazać mi się. Odłożyłam spodnie, które przed chwilą oglądałam i przeniosłam wzrok na Laxus’a. Zlustrowałam go wzrokiem i uśmiechnęłam się otwierając usta.
- Wyglądasz bombowo! - Złączyłam dłonie w zachwycie i ciągle mu się przyglądałam. Przecież wyglądał w tym no… Niesamowicie! To ubranie sam raz go podkreślało! - Bierz swoje ciuchy i kupujemy!
Ten się szybko pozbierał i w ciągi kilku minut już staliśmy przy kasie. Nuciłam sobie szczęśliwie pod nosem oczekując na swoją kolej. Dużo osób nie było przed mną i nie musiałam długo czekać. Popatrzyłam na kasjera i zauważyłam, że jest dość… Gejowaty…  Nie chce oceniać książki po okładce, ale jego strój, to była przesada! Różowy obcisły
T-Shirt, a do tego czarne rurki z naszywkami serc. Spojrzał na Laxus’a i zauważyłam, że facet się nakręcił.
- Co dla tego przystojniaczka?
Zapytał się oblizując językiem swoje wargi, które zaraz przegryzł. Jego dziki wzrok jechał ciągle od stóp do głów mojego patrona. Kątem oka widziałam, że nasza Złotowłosa na początku nie wiedziała o co chodzi, ale orientując się, że pan naprzeciwko niego jest trochę ,,inny”. Od razu się wkurzył ukazując pulsującą żyłka na czole oraz przyciskając powieki ze złości. Ja szybko reagując złapałam za pierwsze lepsza czarne okulary i ubrał mu je na nos.
- Ten cały jego strój wraz z okularami.
Odparłam uśmiechając się do kasjera. Widząc mnie od razu mu mina zrzedła… No tak nie mam czegoś na dole pomiędzy nogami, to już od razu lepiej się krzywić do człowieka… Kiwnął głową i zaczął klikać w tą swoją kasę spoglądając to na Laxus’a to na kasę. Wydukał mi końcową cenę i podałam mu kartę kredytową. ,,Pin i zielony”. Wyrecytowałam w głowie słysząc, to co mi powiedział. Wpisałam kod, po czym potwierdziłam szmaragdowym przyciskiem. Gdy byliśmy wolni wyszliśmy z sklepu, a ja schowałam jego ciuchy do torby, którą kupiłam wcześniej w damskim sklepie. Jest taka słodka! Ma piękny szary kolor, a na niej wydruk żółtej myszki, która leży na plecach i macha łapką. Uroooocze! Rozglądnęłam się po galerii gdzie tu zabrać Laxus’a. Spojrzałam na niego, aby się zapytać co chce wpierw zobaczyć, ale jak zobaczyłam, że co chwile bawi się to koszulką, to okularami. Zachciało mi się śmiać.
- To jest strasznie… Miękkie… - odparł gdy oderwał ręką od koszuli bawełnianej – A w tych okularach widzę jak przez Nietoperzową Zaćme – skrytykował ściągając ową rzecz z nosa.
- Ubieraj to – od razu pojawiłam się przy nim wsuwając mu palcem okulary na nos – Dzięki tego nie widać twojej blizny na oku, aż tak, więc nie ściągaj ich.
Ostrzegłam go, a ten jedynie wydał swoje popularne prychnięcie, uciekając wzrokiem. Pokręciłam lekko głową robiąc krok w tył od niego. Usłyszałam za sobą głosy, które mnie irytowały. On na pewno też je słyszał, ponieważ popatrzył w tam tą stronę.
- Jaki seksowny…
- Noooooo… A widzisz te jego mięsnie?
- Aaaaa! Zrobiłam bym wszystko, aby mnie przytulił…
- I jeszcze ma dobry gust…
- Mmmmm… Brałabym...
- Mam kamyk w bucie…
Złapałam za dłoń blondyna tak jak to robią pary. Stanęłam dość blisko niego i się uśmiechnęłam romantycznie. Ten od razu spojrzał na mnie jak na chorego człowieka. Podniósł brwi do góry i czekał na wytłumaczenia.
- Siedź cicho, bo inaczej przez cały dzień będziesz słychać te komplementy, a zgaduje, że już masz dość – powiedziałam przez zęby, aby nie zepsuć uśmiechu – Och misiu mój! Chodźmy w końcu po te kwiaty dla mnie!
Krzyknęłam specjalnie głośno, aby te słyszały. Ha! Tak jak myślałam! Już leciały w moją stronę negatywne komentarze, ale co mnie to. Ważne, że trzymam dłoń Złotowłosej! Kyaaaa! Chyba się rozpłynę!
- Dziwny macie ten świat - podzielił się swoim zdaniem na temat Ziemi analizując po tych całych dziwnych sytuacjach -Dziwne sklepy, które mają ciekawe ściany, ciotowaci kasjerzy, dziwne kobiety, które są napalone oraz to, że trzeba udawać parę, aby mieć spokój z owymi komentarzami.
Zignorowałam jego słowa i wpierw pokazałam mu co to są lody. Mówił, że u niego też takie coś jest, ale nie o smaku krowy języka, rekina, glonów itd. Następnie było parę muzeów z najnowszą technologią, a na koniec kino z horror’em, bo on sobie tak zażyczył… Ja tam wolałam iść na romantyk, ale również nie mogę narzekać! Bo jak były straszne momenty, to mogłam się do niego przylepić… Hihihihihi…, gdy było już po północy postanowiliśmy, że najlepiej już wracać
***
 Kilka godzin wcześniej. Między czasie na ,,randce” Nagisy i Laxus’a
Yutaka spacerował pomiędzy starymi blokami. Trzymał ręce w kieszeni, a głowę miał spuszczoną. Stawiał flegmatyczne kroki, a w jego umyśle była normalnie mieszanka emocji. Nie dość, że obejmował się sumieniem, to jeszcze ta burza uczuć. Próbował zastanawiać się na tym, że faktycznie jest beznadziejny. Albo ktoś ma go ratować, albo jak już ratuje, to mu nie wychodzi. Ścisnął zęby ze złości. Nie odczuwając bólu w nogach rozmyślał tak godzinę, aż w końcu ciemna szata przykryła niebo. Przechodząc obok czarnej uliczki usłyszał głos miauczenia. Zatrzymał się od razu i popatrzył w tam tą stronę. Ten dźwięk bardziej przypominał cierpienie, a nie radość. Wszedł w głąb i szedł za głosem kota. Doprowadziło go to do czarnego kota z zielonymi oczami, który wplątał się w drut.
- Spokojnie… - podchodził powoli, aby zwierzę się nie spłoszyło, bo gdyby to zrobiło, mogłoby sobie pokaleczyć skórę przez wystające druty. Przykucnął przy ssaku i delikatnie powali go uwalniał, gdy kot zobaczył drogę ucieczki szybko, zwinnie zniknął mu z pola widzenia. Ten odruchowo jechał wzrokiem za zwierzęciu. Widząc, że nie odeszło daleko, powoli się do niego zbliżał.
- Kici, kici, kici – wystawił do przodu dłoń ocierając palce – No chodź…
Wydobywał charakterystyczne głosy do wołania owego zwierzęcia, gdy był już blisko niego. Kot głośno syknął i najeżył grzbiet prostując niebezpiecznie ogon. Chłopak momentalnie się wystraszył i zrobił krok w tył. Wokół ssaka zaczęła się zbierać węglowa mgła, która z sekundy na sekundą robiła się większa, aż w końcu z niej wyszedł wysoki czarnowłosy człowiek z zielonymi kocimi oczami. Nosił na górze tylko kamizelkę tego samego koloru co włosy i spodnie. Miał dużo tatuaży na ciele. To był ten sam człowiek, który pierwszy raz zaatakował Nagisę!
- Cz-cz-czym ty jesteś?
Zapytał się wystraszony Leroo robiąc powoli kroki w tył, ale ten mu nie odpowiedział. Podniósł lewą pięść i dał mu mocno w twarz. To już drugi raz w tym dniu! Faaaaart, bitchs… Yutaka poleciał na ziemie, ale nie odczuwając, aż tak bólu – adrenalina – zebrał się z ziemi i pobiegł przed siebie potykając się czasami.
 – Błąd - wyszeptał uśmiechając się i pokazując swoje śnieżne kły. Zarzucił się na bieg i to z jaką prędkością! Spokojnie by mógł prześcignąć samochód. Zatrzymał się szurając nogami o ziemie, gdy pojawił się koło Yutaki. Najzwyklej świecie postawił mu haka, a młody chłopak wywrócił się na kamienną podłogę kręcącą się jak w pralce – Nie uciekaj – uśmiechnął się psychopatycznie – Yuuuu-taaaa-kaaa – wypowiedział jego imię ciągnąć każdą samogłoskę co sprawiło dreszcze u młodego chłopaka. Podszedł do niego i złapał za włosy, aby zaraz podnieść – Eizo! Co mam z nim zrobić?
Zapytał się i nagle rozległ się dźwięk krakania. Leroo spojrzał w górę krzywiąc twarz z grymasu. Zauważył korpus ptaka na niebie, który w szybkim tempie przyleciał koło jego głowy robiąc kółko i lądując na ziemi obok towarzysza. Otoczyła go mroczna, czarna mgła, a z ptaka wyszedł człowiek z szkarłatnymi tęczówkami i z długimi węglowymi włosami. (Kuźwa mać. Za dużo osób z czarnymi włosami XDDD)
- James… - nastolatek wyszeptał jego prawdziwe imię z otwartymi szeroko oczami – Co…co ty robisz w tym świecie, bracie?
Zapytał się drżącym głosem. Co jak co, ale Eizo to się podobało.
- Jak to co młodszy braciszku. Przyszedłem w odwiedziny.
Uśmiechnął się jadowicie, a jego oczy miały złowieszczy płomień.
- Wypierdalaj stąd! Nie wystarczy Ci, że zabiłeś naszą matkę? Przyszedłeś po jeszcze? Tutaj nie ma dla Ciebie miejsca! – machnął dłonią nakreślając linię, że już nie jest dla niego ważny – Wynoś się!
- Och, ta rodzinna miłość… - przyłożył swój palec do oka udając, że wyciera łzę - aż się wzruszyłem.
- Przestań pieprzyć! – krzyknął na niego wkurzony. Widać było, że jego przyjście na Ziemie bardzo go zdenerwowało – Po co tutaj przyszedłeś?!
Pokiwał głową i postawił krok do przodu, pochylając się w stronę brata. Patrzyli teraz na siebie z pełną nienawiścią.
- Gdzie jest Nagisa Kangae?
Zapytał się go doskonale wiedząc, że ją zna bardzo dobrze. Obserwował jak jego wyraz twarzy zmienia się wpierw na szok, a później na jeszcze większa złość niż przedtem.
- Czego chcesz od niej?
Wycedził przez zęby patrząc na niego wzrokiem, który by mógł zabić.
- Znakomicie – uśmiechnął się jak psychopata – Znasz jej położenie – zaczął się powoli śmiać, a jego ramiona drżały przez duszony w sobie śmiech, ale pozwolił sobie na wybuchnięcie śmiechem.
- Zamknij się w końcu!
Podniósł rękę do góry i dał Eizo siarczystego liścia. Ten odwrócił głowę i momentalnie przestał się śmiać.
- Ty gówniarzu – od razu zareagował Kociarz, pociągnął za włosy w stronę ściany. Machnął jego głową o kamienną przeszkodę. Chłopak od razu krzyknął i podniósł dłonie do góry próbując się uwolnić z jego żelaznego uścisku.
- Zostaw go – odparł chłodno Eizo prostując plecy i spoglądając grobowo na swojego brata, który chwycił się za głowę i jęcząc z bólu.  Podszedł do niego i przyłożył swoją dłoń na jego usta, którą przygwoździł do ściany.
- Cieniowy Twór : Druty Kolczaste – wyszeptał w jego stronę, a ten od razu się domyślił co on chce zrobić. Chciał krzyknąć, żeby tego nie robił, ale on tłumił jego dźwięki dłonią. Chłopak zobaczył jak zza pleców Eizo wyskakują dwa kolczaste druty, które przyległy do jego ciała. Poczuł w każdej części ciała jak ostry cień wbija mu się w skóre. Krew zaczęła się gromadzić w dziurach, a jego krzyki było tylko słychać pod nosem – Ciiiii… - przyłożył sobie palec do ust dmuchając powietrze przez zęby – To jeszcze nic. Poznasz gorszy ból.
Nastolatek otworzył szeroko oczy z przerażenia i próbował się wyszarpać, ale to był błąd, ponieważ kolce wbite w jego skórę poruszały się tworząc większe rany oraz mocniejszy krwotok. Wróg odczepił palec od warg i trzy palce – kciuk, wskazując oraz środkowy – postawił naprzeciwko jego złotego oka. Chłopak zatrzymał się na chwile i obserwował jego ruchy, dysząc z przerażenia, ale gdy zobaczył, że zbliżał powoli swoje białe palce do jego oka. Momentalnie jego źrenice się zmniejszyły ze strachu i zaczął krzyczeć. Poczuł jakby wbijały mu się do powiek trzy ostre, grube igły. Eizo wepchnął głęboko swoje palce, aby zaraz złapać za gałkę oczną i wyrwać ja, od razu odsuwając się od brata i puszczając go. Yutaka natychmiastowo opadł na ziemie nie zwracając uwagi na wbijające się jeszcze mocniej kolce. Zaczął krzyczeć z bólu, który był nie do opisania. Czuł jak wiatr dmucha mu w puste miejsce tworząc nieprzyjemne uczucie.


- Nawet ładne – ogląda sobie oko swojego brata obracając je sobie w dłoni – Kolor oczu jak u matki – zamknął dłoń – Nienawidzę – wycedził z obrzydzeniem i zmiażdżył ową rzecz – Weź go – spojrzał na swojego towarzysza – Przyda nam się nie tylko do przydatnych informacji, ale wstąpi w nasze szeregi – uśmiechnął się jadowicie. 
Shi - TAAAAAAAK! TAK! TAK! TAK! TAK! W końcu skończyłam pisać ten rozdział! Juuuuhu! Jeeeee! *Dance* Nosz kuźwa mać myślałam, że nigdy go nie napisze! *Łapie za szampana i go otwiera. Korek leci gdzieś w pizdu, po czym wlewa sobie litrami do ust* 
Nagisa - Dobra, dobra. Wiemy. Napisałaś. Brawo! *Klaszcze bez energii*
Shi - *Łapie za pistolet i Head shooot* Mam nadzieje, że rozdział się podobał jak i saga, bo to już koniec sagi number the FIRST! Tak! Koniec pierwszej sagi! Wchodzi teraz dwójka! Jak się domyśliliście - chyba - to Yutaka będzie miał tam wielką rolę! 
Yutaka - Taaaak! Jest! Mamo! W końcu mam lepszą rolę! 
Shi - Twoja matka nie żyje
Yutaka - Zawsze musisz mi to robić?*Warga mu drży*
Shi - Ona mi kazała.
Yutaka - Kto?
Shi - Na pewno nie twoja matka :3 Dobra xDDD Nie przedłużam! Cieszę się bardzo, ponieważ doszło nam około 4-5 obserwatorów (w tym 3 prywatnych) i normalnie skacze do sufitu! Nie wiedziałam, że ktoś czyta te wypociny xDDD. I jeszcze nam za niedługo 5,000 styknie! Jeeee, bitchs! Dziękuje czytelnikom, że tutaj wbijają i czytają, a najbardziej: 
- Roszpunci (Zołza jedna)
- Rhan (Druga zołza, co mi po piętach depcze) 
- Helades (Muszę ruszyć dupę i poinformować Cię, że jest u mnie rozdział xD) 
- Izunci (Co ostatnio ma zajebiste szablony na blogu :O)
- Mavis (Ta co kurwa ma oczojebny nagłówek, który podoba się Shi bardzo)
Oraz...
- Yin Fortis (Która nie dawno dołączyła i dzięki niej nazbierałam wenę, aby skończyć rozdział!)
Dziękuje ładnie za te wszystkie komentarze, które są słodkie jak klata Laxus'a... Co? xD 

34 komentarze:

  1. Pierwsza xD A za chwilkę właściwy komentarz :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jejciu! Jak zwykle świetnie! Taki dreszczyk emocji :D
      Akcja z Natsu świetna. Na samo wspomnienie śmieję jak głupia XD "Przecież załatwiam się do kuwety tak jak mi mówiłeś…" Hahahaha.
      Błagająca Nagisa i zmieszana Złotowłosa :D Jesteś nieprzewidywalna. Nie miałam zielonego pojęcia, że się zgodzi :) Zazwyczaj to on jest nieugięty aż do końca... ;) Niemądra Nagisa, no, ale wybroniła się :)
      "Nie wiem czy źle słyszała, czy jest głupsza niż mi się zdawało" - a jak bardzo mu się zdawało? O.o To ogólnie ktoś z Fairy Tail potrafi myśleć poza misjami? O.O Jednak potrafi! Szok!
      Rumiany Laxus! Rumiany jak świeże bułeczki! XD Okej odwala mi dziś z tymi porównaniami. :D
      Widzę, że Nagisa opanowała już telekinezę :) Dobrze jej poszło. ;) Ja jestem nieukiem i nawet rok by mi nie wystarczył XD Nagisa... Szybka spostrzegawczość... No, ale nie jest tak źle! Moja siostra nie wie co ma w szafie O.o Okazało się, że Laxus zostaje skazany na miejsce na liście zboczeńców. Wcześniej trening... Teraz to... Nie komentuje tego XD
      "Wiedziałam, że nie chce ze mną kontaktu wzrokowego. Nasze twarze były dość blisko, więc na pewno ta cała sytuacja była dla niego krępująca." - czyżby Złotowłosa chciała pocałować Nagisę, ale moralność mu nie pozwala? Mogę liczyć na romansik pomiędzy opiekunem, a podopieczną? :D
      No i znowu korci mnie, aby jakąś brutalną metodą wydusić z Nagisy jej przeszłość. XD Takie myśli sadystki nękają mnie ostatnio dość często, więc się nie przejmuj...
      Nowy cel do zabicia. Joe tknął Yutakę. Zabić obiekt. Brązowe włosy,
      diamentowe oczy... Tak Risa-chan!!! Dajesz! Czemu zaprzestajesz kopania po jednym uderzeniu?! Zmasakruj mu twarz! Najlepiej jakimiś szpilkami!
      Wejście smoka Nagisy! Szkolnego Smoka! Jak można pragnąć napisać test?

      Usuń
    2. Czyżby od tego zależała przyszłość Nagisy na Ziemi? Laxus czekał na Nagcię! Czekał! On ją kocha! Moe! Moe! Moe! x3000
      No, ale Yutata też ją kocha... To już nie jest takie moe... Nie wyobrażam sobie tego... Tak jakoś...
      Yutata będzie z Risą! Na 100%! No chyba, że Shi zrobi coś nieoczekiwanego!
      Gra aktorska Nagisy jest świetna, ale do mistrza wymyślania kłamstw na poczekaniu wiele jej jeszcze brakuje :D
      Trzydzieści lat? Nagisa trochę przesadziła, no chyba, że on naprawdę ma trzydzieści lat... Ale Shi aż tak by go nie postarzała... Chyba... Bo Shi jest nieprzewidywalna :*** W najlepszym tego słowa znaczeniu.
      Chamska gra Nagisy, ale ją rozumiem. Biedna Nagisa. Cierpi bardziej niż jej przyjaciel :'( Yutaka się tnie? Niech nie będzie tak jebnięty jak moje koleżanki z klasy! Błagam! -,-
      No, ale Nagisa i Laxus chodzili za rączkę! Kyaaaaaa(a)!!!! No i te zakupy! Podkreślające Laxusa ciuszki... Kupię takie mojemu bratu... Niech chociaż w tym będzie booski *.*
      Sprzedawca...? Tego też nie skomentuję...
      Paniuśki... Tego też nie komentuję. I zgadzam się z opinią Laxusa. Ja też nie ogarniam tego świata XD
      "Bo jak były straszne momenty, to mogłam się do niego przylepić..." - Ja też poszłabym na horror tylko dla tych momentów! XD A zwłaszcza dla momentów z Laxusem! <3 :3 ♥♥♥
      Zły Eizo!!! Tak się nie traktuje braciszka! Nie tak okrutnie! Zwłaszcza takiego braciszka!!! No, ale Eizo (<3) się nieładnie zachowuje na co dzień, więc... Ale i tak nie wolno!!! Yutaka bluzga jak rasowy polak XD Eizo... Nie! James! Chcę do tych szeregów! Zabierz mnie! (<33333) Kocham złych chłopców, co już mówiłam, ale źli mężczyźni kręcą jeszcze bardziej XDD
      Brutalnie, brutalnie i cool! Lubię taką jazdę więc będę czytać wszystko bez względu na treść!

      Już idę po szampana i robimy party hard! Tylko nie wiem, czy wytrzymam jeśli będziemy tak oblewać każdy rozdział XD *klaszcze* Czekam na nową, kolejną, świetną sagę!

      Mam zajebiste szablony :O ... ? O boże *rumieni się* dziękuję! A ja taka nieogarnięta nie potrafię napisać twojego shota! Jestem zła! Utopić, zastrzelić, powiesić, pociąć, zakopać i pograć w kości moimi kościami!!! No, ale mam nadzieję, że przyjmiesz to co jest niniejszym zapisane w moim testamencie:
      *odchrząka*
      "Niniejszym ofiaruję Shi Enjeru całą moją wenę i buziaki, które składam w złotej skrzyni pod moim łóżkiem i cały zapas moich słodyczy, które są w tajnej skrytce za biurkiem. Mam nadzieję, że przyjmiesz je z chęcią i szybko zjesz, bo się zepsują T.T"
      Pozdrawiam i ślę jeszcze więcej buziaczków :***********
      .
      .
      .
      .
      .
      .
      Długi ten komentarz wyszedł O.O

      Usuń
    3. No i się nie zmieściłam w jednym :D

      Usuń
    4. No ostatnio się zastanawiałam, gdzie to Happy się załatwia? xD Do toalety czy może do kuwety? Chyba, że Natsu kupił mu nocnik XD. Racja Laxus jest nieugięty, ale przez to, że klęknęła, sytuacja zrobiła się krępujaca, a mózg zaczął działać robiąc ,,skojarzenia" XD. I żeby nie było, to się zgodził, żeby ta wstała xD
      Nooooo przesadziłaś. Teraz obrażasz Levy :O Levy umie myśleć. Tak samo Makarov, Erza oraz Mirajane. Są wyjątki : P, ale i tak większość to półgłówki : P
      Laxus już dawno pojawił się na czarnej liście u Nagisa'ie xD. Dziwne, gdyby w ogóle się tam nie pojawił :D
      Dlaczego wszyscy myślą, że on chciał ją tam pocałować? XD Serio? Tak to odebraliście? Ja to pisałam na luzie z brakiem toku takiego myślenia xd. Nie wyobrażałam sobie teraz pocałunku xd.
      Wszyscy lubimy Risa'ę i jej odpowiednie ciosy w stronę ,,niegrzecznych" chłopaków! ^^ Nasza zakupoholiczka, to niebezpieczna babka. Ona nawet obroni przyjaciela kartą kredytową, jeżeli taka potrzeba zajdzie. (Jeb w głowę kartą jak Sebastian rzucał nożami i widelcami z Kuroshitsuji XD)
      Tutaj muszę Cię rozczarować xD. Czekał bo musiał xD Jest jej ochroniarzem. Musi mieć ją na oku xd.
      Yutaka x Risa o.O O fuck nie pomyślałam nadtym xd
      Yutaka się tnął z tęsknoty do Nagisy, bitchs : P Taka to miłość xDDDDD Eizo może go tak traktować, bo on ma ulgowe warunki XDDD. Jemu wszystko można. Tak Leroo klnie jak prawdziwy Polak xD, ale tak trzeba xD.
      Shi spasuje z testamentem, bo ma cukierków od groma i ich nawet nie tknie. (Rozpieszczona dupa : P), ale wenę mogę zajebać :3
      Dziękuje za ten BIG! Śliczny komentarz, który sprawił, że na mojej patelni pojawił się uśmiech :>
      PS : Tak masz zajebiste szablony xD

      Usuń
  2. Druga!!! Kotek, przeczytam jutro, bo dzisiaj to już na twarz padam, a długość mnie przyjęła. U Rhan jeszcze nie skończyłam komentować, więc sobie wyobraź jaka musi być na mnie zła :D. Dobranoc :*

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie jestem zła, mallleństwo. :*
      Shi!! Ace tak bardzo <3 <3 <3 O, ja go tak bardzo loff!!
      Uh, i też przeczytam jutro, bo długość rozdziału mnie powaliła. Zdecydowanie przebiłaś moje rekordy, zdradź nam, ile słów?

      Usuń
    2. Dobra, dobra, dobra xD Ja nie każę wam tego czytać o trzeciej w nocy XDDD. Usiądźcie spokojnie. Przeczytajcie powoli - bo na pewno błędy są - aby zrozumieć co ta walnięta Shi zapisała na kamieniu dzięki śrubokrętu i młotku. Enjeru taka ekologiczna i nie marnuje kartek xDDD

      Usuń
    3. *R splata palce dłoni, które są wierzchem zwrócone w jej stronę, słyszy charakterystyczny trzask i uśmiecha się. W końcu, po prawie dwóch miesiącach przybyła, by zrobić SPAM u Shi. Ma tylko nadzieję, że teraz skończą się groźby ze strony tej prześladowczyni*.

      Shi, powiem tak, było nudno, nieciekawie, zbyt rozwlekle, aż mi się dłużył czas, kiedy czytałam. No muszę stwierdzić, że totalnie mnie rozczarowałaś. Poprzednie rozdziały były bardzo dobre!!! Natomiast ten… Lepiej było go nie dodawać, bo przedstawia całkiem inny poziom. Tyle ode mnie…























      I co Ty na to, Shi??? Zdziwiłaś się, co??? Ja też :D. Ale zacznijmy od początku. To, co napisałam wyżej nijak się ma do tego, co myślę. Jeszcze rozdziału nie przeczytałam, ale wiem, że mnie nie zawiedziesz :). Także spokojna głowa ;).

      Shi, moja kochana!!!
      Nie bądź załamana,
      Tym, com tutaj wypisała,
      Bom bardzo się starała,
      By wyszło sprytnie,
      Ciekawie i oryginalnie.
      Chcę wynagrodzić Tobie
      To bardzo długie czekanie
      Na mój skromny komentarz,
      Dlatego będzie to długi przekaz,
      Co byś się dowartościowana poczuła
      I nie była nieczuła
      Na me starania wielkie
      I nadzieje nieziemskie.
      A teraz pozwól, moja droga,
      Że zatrzęsie się podłoga,
      Bo R przystępuje do czytania
      I komentarza pisania!!!
      A przy okazji moc weny przesyłam
      I dużo słońca na Ciebie zsyłam.
      Wszak pogoda wymarzona,
      Weź wskocz do jeziora
      I popływaj dla ochłody,
      A loda zjedź dla osłody.
      R znowu nieco poszalała
      I rymom panoszyć się pozwalała.
      Już te rymy w szafie ukrywa,
      Co by nie było, że się zgrywa,
      Że rymować potrafi
      I tym do każdego trafi!!!

      Usuń
    4. To lecimy. Już pierwszy akapit był przezabawny. Fakt, Laxus ma w sumie gdzieś, kiedy ten eliksir zostanie jej zaaplikowany, bo nie dotyczy to jego twarzy i głosu, ino Nagisy. Bidula… Trza było zostawić go na noc samego w lesie, a na pewno pojawiłby się z płaczem po chwili i błagał Nagisę, by więcej tego nie rozbiła. Powinna użyć siły perswazji i sprawić, że zacznie kwilić jak dziecko. A co!!! Niech nie myśli, że taki z niego chojrak. Co to, to nie!!! Może i jest Gromowładnym Laxusem, wnukiem Tytana itd., ale jest mężczyzną, a takowi potrzebują kobiecej ręki, co do porządku przywołuje. Ot co :D. Ale R znowu od tematu odbiegła :D. Standard :D.


      Hahaha!!! Normalnie rozbawiłaś mnie tymi tostami :D. W końcu jakoś im smakowały, to czemu nagle przestały, co??? Tylko dlatego, że Natsu kucharzył??? No co za niewdzięczność!!! Ja nie wiem!!! I jeszcze ta kuweta – hahaha!!! Biedny, niecywilizowany Happy :D. Jak może tak w domu, tak przy wszystkich i w ogóle??? Tak się napinać i zanieczyszczać powietrze w domostwie… Nie rozumiem :D. I jeszcze co to za dzień, co??? Czemu Nagisa się tak wydarła??? Ech, nie rozumiem tej dziewoi… A tosty od Natsu to bym na poczekaniu wszamała :D. Nagisa, nie wiesz, co dobre i tyle ;D.


      O rety!!! Już wiem, czemu był ten jeden wielki krzyk. Myślę, że inni cieszyliby się możliwością nieobecności na testach, ale nie ambitna Nagiasa. No cóż, życie sprawiło jej psikusa i musi sobie jakoś z nim poradzić. Bardzo podobał mi się opis robienia makijażu przez Risę :D. Jak żywcem wyjęty z garderoby wielkiej diwy, bądź modelki :D. A zdaniem: „Jeden pies, kot, myszka czy tam grzyb”, normalnie mnie rozwaliłaś :D. Myślę, że na miejscu dziewczyn też bym była smutna i to bardzo. Właściwie to jak długo Nagisa przybywa w świecie magów??? Było to wcześniej??? Wydaje mi się, że nie, ale mogę się mylić ;). Jeśli przeoczyłam to mnie naprowadź, proszę. Będę bardzo wdzięczna!!!


      Serio??? Hahaha!!! Shi, Ty wariatko :D. Nagisa na kolanach przed Laxusem – gdyby nie to, że byli w gildii, pomyślałabym, że robią coś niegrzecznego :D. Ty zbereźniku jeden :D. W każdym razie prosić tak o pójście na egzamin??? Z reguły wygląda to nieco inaczej:
      – Mamo, błagam!!! Jutro mam sprawdzian. Pozwól mi nie iść do szkoły. *Dziecko płacze, roniąc krokodyle łzy*
      – Mowy nie ma!!! Idziesz!!!
      – Ale nic nie umiem!!!
      – Trzeba się było uczyć, a nie na kompie marnować czas.

      Nagisa to jakiś alien czy coś extraterrestrial. Kto normalny chce chodzić na sprawdziany??? No kto???? Kto??? No właśnie. Tak sądziłam. Ona nie jest normalna :D. A już to jak opisałaś jej bieganie po pokoju w połowie dolnej garderoby – hahaha!!! Myślałam, że padnę!!! Akcja z drabiną, oknem i Laxusem – bezbłędna!!! Na dodatek dostaliśmy jeszcze kapeć i przekleństwa Gromowładnego w promocji :D. Na co będzie następnym razem rabat??? Przewidujesz jakiś gratis??? I jeszcze to jej przyznanie się, że znowu będzie nikim… No, no, no, widzę postępy :D. Ja to tylko czekam na „Laxus & Nagisa Never Ending Story”!!! Ale nie będzie słodko, bo to w końcu jest Laxus, ten Laxus, nasza błyskawiczna pobudka z samego rana i nasz promyczek słońca w trakcie burzy. Jasne!!! Chyba piorun w tyłek i jazda spod kołdry, albo strzał błyskawicy, a ty, stojący pod drzewem człowieku zostajesz popiołem, oto co nastąpi po spotkaniu z magią tego narwańca :D. Nagisa, miej się na baczności :D.

      Usuń
    5. Yutaka jak możesz się tak dawać, co??? Jak jesteś facet to pokaż, że masz jaja, a nie dajesz sobą pomiatać!!! Ja nie wiem!!! Wejście Nagisy było epickie, ale żal mi się jej zrobiło, gdyż musiała być zimna wobec przyjaciół. A Risa z tym alfonsem to dowali :D. Normalnie śmiałam się do rozpuku :D. I jeszcze ten jej wygląd, gdy porachowała kości Joe’ mu. Dobra robota – brawo!!! Płeć piękna nie jest taka bezbronna, jak mówią :D. Może Risa zostanie bodyguardem Yutaki, co??? Zarabiałaby, a nasza Sierotka Białowłosa miałby całodobową ochronę :D. Największym zaskoczeniem był tekst Laxusa, by Nagisa nie płakała, bo wtedy brzydko wygląda – kawaii!!! Dobra, on użył innych słów, ale zawsze to inaczej, jak się usłyszy coś takiego od faceta pokroju Dreyara :D. I jeszcze idą razem na zakupy – hahaha!!! Jestem ciekawa, jak Laxus zniesie te męczarnie??? No cóż, w sumie to nie mój problem ino jego :D. Było się ubierać normalnie, a nie latać w płaszczu po mieście :D.


      Hahaha!!! Pan kasjer mnie rozwalił, tak samo, jak wystrój wnętrza sklepu :D. No totalny wypas!!! I jeszcze te dzierlatki chcące schrupać Mięśniaka–Słodziaka :D. Nie ma tak lekko, moje panie, on jest zajęty na całe życie ;D. Wara od niego :D. I ta zachwycona Nagisa – hahaha!!! Też bym poszła na horror, żeby móc się doń przytulić jak pijany do słupa ulicznego. Ach, ale to fakt – ciałko ma nieziemskie!!! A głos – matko!!! Ten głos – aż mam ciary, jak go słyszę :). To jest mężczyzna :D. Nie ma co :D. Laxus pamiętaj o kwiatach, bo osobiście cię oskubię!!! A później przyrządzę na grillu :D. A twoje błyskawice nic mi nie zrobią :D. Hahaha!!! Nie tkniesz mnie :D. Hue, hue, hue. R powściągnij swój psychopatyczny umysł, bo nie wyjdzie Ci to na dobre. Ale co tam??? Shi mnie już zna i raczej nic jej nie zdziwi :D.


      Co kurde????????????????????????????????????????? Ja się pytam: CO TAKIEGO??????????????????????? Eizo bratem Yutaki??? Jaja sobie robisz, Shi??? Serio???
      I jeszcze pozbawiłaś go oka – Ty babo jedna!!! Jak mogłaś??? I co teraz, co, co, co??? Powiedz, będzie teraz zuym chłopcem, tak??? Nie, on jest słodki, taki jak teraz!!! No normalnie dalej nie mogę się otrząsnąć z szoku, jaki przeżyłam, czytając ten ostatni akapit. Shi, totalnie mnie zaskoczyłaś. Czyli wychodzi na to, że Yutaka też ma jakieś powiązania ze światem magicznym. No tego to się nie spodziewałam!!! I dodatkowo jest zakochany w Nagisie, która kocha Laxusa. Rany, jaki porąbany trójkat!!! A jeszcze okaże się, że Laxus kocha Mirę, albo Canę i resztę kobiet żyjących w Magnolii. No z tym ostatnim to się chyba nie pomyliłam, bo to kobieciarz jest :D. I basta!!!


      No to teraz czas na małe resume.

      Primo: rozdział bardzo mi się podobał. Był zabawny, chwilami smutny, ale częściej to pierwsze :). Pośmiałam się, pobawiłam wyobrażając sobie Laxa i Nagisę w sklepie, w domu dziewczyny, w obrębie szkoły, gildii, przechodzących przez portal i w ogóle, i w szczególe :D. A już najbardziej rozbawiłaś mnie odrzuconymi oświadczynami Nagisy. Biedaczka, będzie miała traumę na przyszłość. No ale i tak bywa. Co zrobić??? Nic!!! Chyba, że wybranek serca się nawróci i przybędzie na białym rumaku z kwiatami i puzderkiem od Tiffany’ ego w dłoni. Wtedy można mu wybaczyć. A ten bukiet ma być nie byle jaki. Ma zawierać kwiat paproci, dlatego jest tylko jeden dzień w roku, by dokonać oświadczyn :D. Się Złotowłosa będzie musiała przedzierać przez puszcze, lasy, góry i pagórki, a może nawet przez pustynie??? A nuż ten kwiat znajdzie się w oazie na środku Sahary. Czego się nie robi dla miłości, co??? I Laxus, błagam, nie zaprzeczaj, ale Nagisa ci się podoba!!! O tak. No miało być resume, a wyszło nie wiem co. Lecimy dalej.

      Usuń
    6. Secundo: rozdział był fest długi. Jak czytałam w Wordzie to się przeraziłam normalnie. 12 stron kobieto!!! Mój komentarz ma na razie 5. Nie wiem ile będzie miał jak skończę komentować. Ale Twojej ilości nie przebije, na pewno :D. Tak, tak, szczerz się, szczerz, póki masz czym :D. Bo jakbyś czekała 100 lat na mój komentarz to pewnie Twoje uzębienie byłoby już poza szczęką :D. Babciu Shi :D. PS. Nie szalej tak z długością rozdziałów :D.

      Terzo: cieszę się, że w końcu tutaj zawitałam i z miejsca chciałam Ci pogratulować, że masz już ponad 7100 wyświetleń :). Ładny wynik. I to bardzo :D.

      Quarto: wiesz, gdyby to były wypociny, nikt by ich nie czytał, więc przestań tak nazywać swoją twórczość.

      No i chyba na tym powinnam zakończyć :D. Niżej masz bonusik ode mnie :D. Mraśny jak dla mnie :D. Ale kosztował mnie sporo pracy, doceń to!!!


      Serio??? Wow!!! Dzięki kotek :*. Wymieniłaś mnie jako pierwszą, owszem, nazwałaś „Zołzą”, ale ten przydomek jest spoko :D. Czuje się zaszczycona, bo chyba powinnam, co??? W każdym razie dzięki, że o mnie wspomniałaś :D. Jeszcze jeden rozdział i wreszcie nie będziesz do mnie celowała z broni małego, dużego, czy średniego kalibru, ani nie będziesz wymachiwała kuchennym nożem, bo to podchodzi pod stalkerstwo!!! A to jest karane. Możesz nawet do paki trafić, także, tego, grzecznie proszę :D.

      Usuń
    7. PS. A teraz nieco betowania (szkoda, że nie ma takiej magii. Wiodłabym prym :D):
      – „tam tej” – piszemy razem;
      – „poganiałam, go” – bez przecinka;
      – „,Śpiesz się powoli”. Musiała” – „śpiesz” z małej i przecinek po cudzysłowie, plus „musiała” z małej, bo podzieliłaś jedno zdanie na dwa;
      – „Porlyusica” – „ę” na końcu, bo odmieniasz :);
      – „tam ten” – razem;
      – „nie obudzone” – razem;
      – „rozmowę” – powinno być „rozmowy”;
      – „kąciki w ust” – bez „w”;
      – „rzucie” – w tym przypadku powinno być „żucie”;
      – „Tam ta dwójka” – „tamta” razem;
      – „z zdumieniem” – „ze zdumieniem”;
      ¬– „wycofując do tyłu” – masło maślane, czyli pleonazm kochana. Powinno być samo „wycofując”, albo „odchylając”;
      – „pierwszy raz styczną z” – powinno być „styczność”;
      – „to nie powiedziałam bym” – powinnaś napisać „powiedziałabym”;
      – „spojrzeli z zdziwieni” – bez „z”;
      – „na lekki czerń” – „na lekką” jak już :D;
      – „dziubek” – „ó” powinno być;
      – „wyprawny” – „wyprany” chyba :D;
      – „przed chwilę” – „przed chwilą” jak słusznie się domyślam :D;
      – „na szkołę do której” – przecinek przed „do”;
      – „podniosłam swój wzrok do góry” – wystarczyło „podniosłam wzrok”, gdyż nie może podnieść innego poza swoim, a dodatkowo nie da się podnieść czegoś na dół :D;
      – „za nim” – razem :D;
      – „Bałam się, że nie zdarzę” – miało być „zdążę”, prawda?;
      – „ale nie utrzymując jej” – „otrzymując”;
      – „z tykiem nerwowym” – powinno być „tik”;
      – „zdarzało by” – razem;
      – „kończyło by” – też razem;
      – „strategi” – „strategii”;
      – „pochłonięta z rozmową” – na końcu „z” :D;
      – „co tak szczerzy patelnie” – „co tak szczerzysz patelnie”;
      – „dźwięk tupot butów” – „tupotu”;
      – „Z każdą sekundą nasilał” – „Z każdą sekundą nasilał się”;
      – „spojrzenie co im” – lepiej będzie „które”;
      – „Dziewczyna była zamurowana” – Shi sprawiłaś, że się roześmiałam w głos. Jakiego cementu użyli??? Hahaha :D. Powinno być: „Dziewczynę zamurowało”;
      – „Na jego bladej cerze zdobiły rany tnące” – „Na jego bladej cerze znajdowały się rany cięte”
      – „umiecie bez mnie nic” – „umiecie beze mnie nic”;
      – „Dzięki tego nie” – „Dzięki temu”;
      – „popatrzył w tam tą stronę” – „tamtą” razem;
      – „Zrobiłam bym wszystko” – „Zrobiłambym wszystko”;
      – „Między czasie” – razem;
      – „delikatnie powali go uwalniał” – „delikatnie powoli go uwalniał”;
      – „jak ostry cień wbija” – „jak ostry cierń wbija”;
      – W kilku miejscach zamiast przecinków zrobiłaś kropki i te zdania nie mają osobno sensu. O tutaj np.:
      *„Punktualna nauczycielka, która zawsze trzymała porządek w szkole. Stanęła na początku i nawoływała nazwiska uczniów alfabetycznie” – „Punktualna nauczycielka, która zawsze trzymała porządek w szkole, stanęła na początku i nawoływała nazwiska uczniów alfabetycznie”
      * „Popatrzyła na niego, a ten zamiast widząc człowieczej twarzy. Ujrzał rzucający się cień na jej oczy, a źrenice świeciły mocną czerwienią jak u demona” – „Popatrzyła na niego, a ten zamiast widzieć człowieczą twarz, ujrzał rzucający się na jej oczy cień i źrenice świecące mocną czerwienią jak u demona”.

      Usuń
    8. Nie wiem, czy wszystkie błędy wymieniłam,
      Bo pora późna i się nieco zmęczyłam.
      Teraz na spoczynek się udaję,
      W objęcia Morfeusza oddaję.
      Dobrej nocy, moja droga,
      Oby wena była mnoga!!!




      Widzisz, że się przyłożyłam,
      Bo dawno tu nie byłam.
      Nawet błędy poprawiłam
      I tym Cię wkurzyłam :D.
      Wybacz mi przewinienia,
      Z racji mego dobrego imienia,
      Co by się nie zbezcześciło
      I później innych zaszczyciło
      Swą obecnością nic nieznaczącą,
      Uciążliwą, a także nęcącą.
      Czas na koniec komentowania,
      Gdyż pora to jest swatania,
      Czarodziejki Nagisy i Boga Laxusa,
      Potrzeba tutaj Papieża Piusa,
      By się na wszystko zgodzili
      I problemów mi nie robili.
      Szczęśliwie razem żyli,
      Dzieci sporo dorobili,
      Wzajemnie siebie szanowali,
      I małżeństwo sobie zachwalali.
      By dom ich był mraśny,
      A ogródek – sweetaśny!!!
      By się w końcu przekonali,
      Że ku sobie się mieli,
      Od samego początku
      Bez żadnego wyjątku.
      Rymy znów do mnie zawitały
      I słowa pod nos dały,
      Dlatego wierszyk powstał
      I dłuższy jest niż być miał.



      PS.2. Komentarz pisany do 2 w nocy :D. Doceń to!!!

      Usuń
    9. Shi, a gdzie jakiś komentarz zwrotny, co??? W końcu masz 3 wierszyki :D. A Rhan dostała tylko jeden :D.

      Usuń
    10. Pisałam Ci wczoraj, że odpowiem, kiedy indziej, gdyż nie czuje weny, aby naskrobać coś. Jestem z Ciebie dumna, bo nie muszę już Cię gonić z biczem :3, a ten komentarz nasłał mi wiele weny, aż zaczęłam dokańczać 13 rozdział :D. A te wierszyki xD Dojebały najlepiej! :D Jeżeli chodzi o błędy to... Dużo ich nie ma D: I większość się powtarza z zeszłych błędów : P Więc jest git i miodzio panie Puchatku Uchatku :3 Laxus musi kupić kwiaty... Kwiaty... KWIATY! Gdzieś o tym wspomnę! XD To jest dobry pomysł XDDD... Też mi się podobało jak opisałam codzienną czynność Risy! Szczególniej mówić, mam na myśli malowanie! Szczerze... Ja sama bym się bała jeść śniadania Natsu :____: Może wygląda jadalnie, ale... D: Pisanie akcji w sklepie było naprawdę miłe xD, więc trudności z tym jakiś nie miałam, chyba, że jedynie opisanie tych ścian XD Co ja zrobię z Yutaką? To zobaczysz w kolejnych rozdziałach. Już nie będzie białą owieczką :3 Futro napełni się goryczą i nienawiścią :3 Dziękuje jeszcze raz Rosz za ten komentarz!!!! <3 <3 Mam nadzieję, że nie będę musiała już Ciebie gonić biczem! :D

      Usuń
    11. Heh, wiem, ale miałam chęć Cię nieco pomęczyć na forum publicznym :D. A co :D. Ja Cię z biczem ganiać nie będę, chociaż jako sadystka lubię takie rzeczy :D. Bardzo się cieszę, że wierszyki Ci się spodobały i stały się one, jak reszta komentarza, motorem napędzającym Twoją wenę :D. Co do błędów, to fakt, nie poszalałaś z nimi i nie hasają tutaj niczym łania po łące :D. Czekam w takim razie na Yutakę pokazującego pazurki oraz kupowanie kwiatów przez Laxa i postaram się komentować prędzej nowe rozdziały, bo to aż wstyd, żeby przez ponad 1,5 miesiąca nie zawitać tutaj i nie zostawić opinii. No to do następnego, Słonko :***.

      Usuń
  3. Nadrobiłam zaległości, a tu od razu następny rozdział. Cieszę się jak durna do monitora. :D :D :D :D :D

    ,, - Natsu… Co ja Ci zrobiłam, że chcesz mnie otruć? Przecież załatwiam się do kuwety tak jak mi mówiłeś… " jedno słowo - jebłam. Ale w sumie to nawet zastanawiające, czy Happy rzeczywiście załatwia się w kuwecie, bo nie wyobrażam sobie tego. No dobra, wyobraziłam sobie ;-; Natsu, musisz posprzątać swój domek chyba.... ;-;

    Nagisa zdołała przekonać do czegoś Laxusa? Cud się stał. Oj Laxus, Laxus, robisz się miękki... ,,uklęknęłam przez co sytuacja zrobiła się dość krępująca" - czy tylko ja, po przeczytaniu tego, miałam taki dziwny obrazek w głowie? Jestem zboczona ;-; .... Shi, Twoje teksty ryja mi banie.....

    Laxus uważa Lucy za tępą blondynkę??? Hahahahhahahaha, padłam. Co do tego podglądania, to jestem prawie pewna, że on zrobił to specjalnie :3 Bądźmy szczere, Laxus luuuuuuuubi kobietki, a zwłaszcza, że Nagisa nie jest już nastolatką, czy czterdziestolatką. Zboczony Laxus = rozjebany nos :D D :d

    ,,Nasze twarze były dość blisko, więc na pewno ta cała sytuacja była dla niego krępująca." - Yin wstaje od kompa, tańczy dziki taniec radości, siada, czyta dalej. Pocałuj ją, pocałuj ją, pocałuj ją, pocałuj ją, pocałuj ją! (Siła telepatii) I nie pocałował ;-; Shi, ja cię zabiję!!! Narobiłaś ludziom nadziei!!!

    Trzydzieści lat?!?!?! Rozumiem, że Nagisa była zazdrosna i chciała odgonić przyjaciółkę, ale żeby tak skrzywdzić Laxusa?!?! Nawet zazdrość tego nie usprawiedliwi...Zakupyyyyy, męski Laxus, ciekawe ściany(Laxus, ty zboczeńcu), film :3 Yin luuuuuubi romantyczne scenki. Sprzedawca rozjebał system. Buhahahhahahahahahahah. A tym laskom to się nie dziwię, to Laxus, sama bym się na niego gapiła i komentowała :3 :3 :3 <3

    Eizo <3 Ty bezwzględny brutalu! jak ja kocham niegrzecznych chłopców <3 <3 <3
    Yutaki wie o drugim świecie i ma nawet z nim coś wspólnego? o.O Wow! Tego się nie spodziewałam, ale w sumie nie spodziewałam się nawet tego, że się tnie. Pytią nie jestem ;-; On taki nawet schizowy jest, mroczny, mimo że robi za komika. Ma swoje sekrety <3

    Pozdrawiam i czekam na ciąg dalszy ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Też się zastanawiałam gdzie Happy się załatwia xD. Chyba, że siedzi na kiblu. Gazeta w dłoni i czyta xD
      ,,,uklęknęłam przez co sytuacja zrobiła się dość krępująca" - czy tylko ja, po przeczytaniu tego, miałam taki dziwny obrazek w głowie?" Nie tylko ty! XD Ja też taki obrazek miałam w głowie, ale o to tutaj chodziło. Zgodził się, aby ta już nie odwalała jakiś dzikich scen erotycznych XD. Wiadomka, że Złotowłosa wielbi panienki, który facet ich nie lubi? I w dodatku takie zgrabne?
      ,,Yin wstaje od kompa, tańczy dziki taniec radości, siada, czyta dalej. Pocałuj ją, pocałuj ją, pocałuj ją, pocałuj ją, pocałuj ją!"
      KOLEJNA CO MYŚLI, ZE SIĘ POCAŁUJĄ! xd Ja jak to pisałam nad tym się nie zastanawiałam xD Nie wiedziałam, ze tak to odbierzecie :D Hahahha xD To Ci sprawa XD
      Hhohohohoh. Yutaka wie o drugim świecie, on wie wszystko! :D Nawet wie, że teraz czytasz te komentarz. Taki wróżbita Daniel/Damian/Darek (Nie pamiętam jak się nazywał xD). Każdy wielbi Eizo <3 Ja też wielbię Eizo <3, ale kiedyś chyba będzie się z nim pożegnać :D
      Dziękuję ładnie za ten miły komentarz! ^^ Ciąg dalszy będzie, tylko Shi musi sobie jak na razie poukładać co zacząć pisać ^^.

      Usuń
    2. A już się bałam, że tylko ja wyczułam ,,podtekst'' w tym klękaniu, ale całe szczęście to tylko zboczenie zawodowe.
      Na serio nie chciałaś, żeby się pocałowali???!!! Wyobraź to sobie: ich twarze dzielą centymetry, Laxus przyciąga ją do siebie, ich usta się złączają, cały dom zalewa złota poświata, delikatny wiatr rozwiewa ich włosy, z nieba(czytaj sufitu) lecą płaty tynku... tynku? I BUM! Nagisę trafia piorun! Laxus trochę za bardzo się podjarał. o.O
      No dobra, Twoja wersja jest lepsza ;-;
      Pożegnać się z Eizo?!?!?!? Matko, ty chcesz go zabić?!?!?!?!? Kiedy to się stanie, jak??? Niech pobędzie z nami jeszcze kilka rozdziałów żywy, a potem kilka rozdziałów jako wisielec :3
      Mam nadzieję, że wena Ci dopisze i rozdział pojawi się szybko :D :D :D :D

      Usuń
  4. ...............................................................................................................................NIENAWIDZĘ CIE GNOJU!!!!!!!!!!!!!!! Jesteś najgorszym człowiekiem na świecie, przez ciebie ryczę pisząc to... Kiedy skończyłam czytać od razu chciałam napisać komentarz w którym zwyzywałabym się od najgorszych, ale mogę tylko czekać na następny rozdział modląc się żebyś nie zawiodła moich oczekiwań i odratowała Yutake (nie mam zielonego pojęcia jak napisać jego imię), bo inaczej będę musiała wrzucić cie pod autobus lub wyrzucić przez okno lub zakopać cie żywcem i odkopać a potem wskrzesić i......JAK MNIE TEN KRÓLIK* WKURZA!!!!!....... i torturować... w sumie mogę tez zrobić wszystko. (*królik w rogu ekranu który się debilnie uśmiecha i wkurza mnie kiedy ryczę, a nie lubię być wkurzona kiedy ryczę, dlatego właśnie irytuje się kiedy paczę na te jego kretyńską, idiotyczną twarz, argh! mogla bym rozszarpać tego królika.... ale jest słodziutki.... niestety więc nie mogę go rozszarpac...niestety....)

    OdpowiedzUsuń
  5. A zapomniałam wspomnieć ze cie obserwuje.... *_*

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Och, cóż za uroczę słowa *O* <3 <3 Te pierwsze słowa to mnie doprowadziły do euforii <3 W końcu ktoś mnie nienawidzi za tą akcję :D Wiedziałam, że znajdzie się taka osoba! ^^ Yutaka żyć będzie... Chyba... Nie wiem. Coś się na pewno pojawi :>, ale coś czuję, że wrzucisz mnie pod autobus.
      Mnie też ten króliczek do białej gorączki doprowadza, ale to jego rola. Płacę mu 10 zł co godzinę :3 Cieszę się, że obserwujesz mój blog *_* Kyaaa! Tak! Shi jest radosna! Idę skakać po kanapach! Dziękuje za ten zajebiaszczy komentarz! Wpadaj częściej ^^

      Usuń
    2. spoko, będę cię nawiedzać codziennie ;) A teraz ogłoszenie...
      ..Jeśli Yutaka umrze to cię namierzę (wierz mi mam swoje kontakty) i naprawdę wrzucę cię pod autobus, a jeśli jakimś cudem przeżyjesz, to naśle na ciebie najgorsze demony tego świata..UWAGA..TO NIE JEST OSTRZEŻENIE..
      ...jak już wspomniałam obserwuje cię...a królik i jego skretyniały łeb wciąż mnie wkurzają...jednym zdaniem zasługuje by dać mu podwyżkę... ;)

      Usuń
  6. Awwww, skurcze macicy. Laxus, ja chce romans z Nagisą! Jednak warto było czekać na następny rozdział. KIEDY NASTĘPNY!
    PS. Sama zastanawiam się nad napisaniem opka z OC i Laxusem.. Tylko troche... bardziej drastycznego.
    Życzę napływu weny i nie mogę doczekać się następnego rozdziału.

    Pozdrawiam, Kuroko.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wszyscy chcą ten romans xD, ale nie nie. Ja was jeszcze pomęczę :> Bo Shi jest wredną mendą. Pisz! Pisz! Jak będzie Laxus to na pewno przeczytam ^^. U mnie też będzie drastycznie, ale to później. Dopiero akcja się rozkręca. Ja też się nie mogę doczekać, aż usiądę i zacznę pisać kolejny rozdział, gdyż jakoś się nie palę do rozpoczęcie xd. Gomene xd. Dziękuje za ten komentarz, co mnie rozbawił za pierwsze słowa :D

      Usuń
  7. Chętnie poczekam, aż coś większego się rozwinie między Nagisą a Laxusem, sama tak męczę swoich bohaterów ;d Nie mam zastrzeżeń, ale przerywać w takim momencie? Co się stanie z tym chłopakiem, Nagisa musi go uratować! Więc wiesz, Shi, trzeba podnieść cztery litery i do roboty xD
    Dzięki za wiadomość o nowej notce, ale wolałabym informowanie na gadu(nawet jak nie mam na dostępny, można pisać), bo zanim mi się zechce otworzyć spam, trochę minie xD I zapraszam na rozdział do siebie ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To sobie poczekasz xD Bo ja jakoś nie umiem siąść i zacząć pisać. Strasznie wena ze mnie wyciekła. Laxus x Nagisa. Za nim oni się do siebie zbliżą, to minie ho ho ho ho! Shi nie jest taka, że po kilku rozdziałach już ze sobą chodzą itd. Tutaj ma być rzeczywistość! :D Wiem, wiem xD Przerwałam w jak najbardziej zajebistym momencie. Co się stanie z Yutaką? Na pewno nic miłego :3 Okey, okey, okey. Następnym razem napiszę na GG, po prostu nie chciało mi się wbijać, ponieważ zbyt długo by to trwało xd. Musiałabym odszukać jeszcze raz twój numer GG xD. Dziękuje za komentarz :****

      Usuń
  8. Dobrz, jestem. Wiem, że czekałaś, możesz mnie znienawidzić za moje lenistwo, ale!
    Jak to miło, że oficjalnie nazwano mnie Zołzą! Poczytuję to sobie za wielkie osiągnięcie, tak bardzo <3 uch, dobrze, mallleńka, czas się brać za poważny komentarz.
    NIENAWIDZĘ Comic Sans. No, Gromowładny świa... czekaj, Laxus! Chodź na chwilę! Powiedz Shi, że nie lubię Comic Sans, bo to zuo, a jak ja powiem, to nie uwierzy.
    L - Zawołałaś mnie tylko po to, żebym jakiemuś dzieciakowi powiedział, czego nie lubisz? Chcesz, żebym spalił twój dom?
    Ale pow...
    L - Będziesz męczyć przez całe życie, nie? Dobra, masz; e, ty! Ta, ty po drugiej stronie sieci czy coś, Wariatka nie lubi Comic sans, cokolwiek to jest, bo...! Dlaczego? ... Aha, bo jej się w starych oczach dwoi!
    Tych "starych" nie było potrzebne.
    L - Idę. I mnie więcej nie wołaj. Mist dostaje ode mnie lanie.
    Prędzej Ivan otworzy sklep z butami w piwnicy mojej babki, niż ty pokonasz Mistguna, Iskierko. Dobra, idź, idź sobie! Sorry, Shi, Lax nie ma dziś chęci na współpracę, bo całe ciacho zjedli w jego ulubionej kawiarni
    L - Słyszałem!
    Matko boska, Mistgun, co ty za potężny krąg magiczny tworzysz nad moim heroinem?!
    M - Ale ja jeszcze niczego nie zrobiłem.
    No, poczucie humoru, nie ma co.
    Mallleńka, weź wyjustuj tekst z łaski swojej, chyba, że jej nie masz, to przeżyję.
    Wybacz w ogóle, że tak mi długo zeszło, ale na swoją obronę mam to, że pisałam komentarz 2 razy... 2, słownie: DWA, i "niefortunnym zbiegiem okoliczności" wywołanym zapewne przez UFO na polu kukurydzy w stanie Maine, USA, mój "cudowny" laptop... padł. Za każdym cholerny razem! A były ich DWA! Mam nadzieję, że teraz nie będzie trzeciego, bo wtedy napiszę "fajny rozdział" i wuj!

    Że słucham?! Laxus niemodny? Że płaszcz nie ten? ŻE CO?! Ej, bo naprawdę się zirytuję! Jak niemodny! Co! Każdy się ubiera tak, jak chce! Wolność, równość, zmywanie garów i uczciwość małżeńska! Btw zachowanie Nagisy... no proszę Cię i usiądę, bo chyba nie ustoję. Iskierka! A czemu nie mówiłeś, że Nagisa przed tobą na klęczki, jak przez ikoną Matki Boskiej Niepokolanej w Częstochowie, padła?!
    L - Zamknij się, Rhan, bo zjem twoją matkę!
    Wara ci od mamusi, prostaku, kanalio bez czci i wiary! Ty mi pożarciem, a ja ci sądem o pedofilię zagrożę! Widział kto, żeby taki staruch jak ty...
    L - Mam 23 lata.
    Zamknij się jak rozmawiam! Nagisa jest dla ciebie za młoda, nie pozwalam! Zostaw ją w spokoju, dobra?
    L - Pytasz czy...?
    Zamknij się. Zamknij się! Mówię teraz do Shi i nie chcę cię słyszeć. Ani twoich błyskawic! Trep.
    L - Ałtoreczka.
    Dziad z dysplazją kończyn dolnych.
    L - Jakbym pisał jak ty, to w życiu bym tego nie wypuścił w internety. Osiągnęłaś najwyższy poziom ośmieszenia, gratuluję. Jestem taki dumny.
    Piszę o tobie, więc to ty jesteś gwarancją mojego wątpliwego sukcesu. Daję sobie paznokcie uciąć, że jakbym pisała o Mistgunie, to już bym całą masę... wróć, RZESZĘ czytelników miała, tak od sety w górę. Ale że idzie o ciebie...
    L - Pisz ten komentarz. I pożegnaj się zawczasu z czytelnikami, bo po skończeniu Historii Gromowładnego nie napiszesz ani nie stworzysz nic więcej.
    Dlaczego?
    L - Bo ciężko jest tworzyć, gdy się nie ma czym, nie uważasz? (błyskawice niebezpiecznie się jarzą i przeskakują po całym pokoju)
    Ale kanał. No nic. Skupmy się na Shi.

    "Ten od razu spojrzał na mnie jak na chorego człowieka." tyle bardzo Iskierki! Ja to sobie po prostu wyobraziłam <3

    "Dziwne sklepy, które mają ciekawe ściany, ciotowaci kasjerzy, dziwne kobiety, które są napalone (...)" i że niby to ostatnie ci się nie podoba? Oj, Iskierko, coś czuję niebezpieczne ciągoty w stronę Mistguna.
    L - Powiedziałem, żebyś się zamknęła.

    Wgl akcja w sklepie i Lax w nowych ubrankach... no kochać, pieścić i całować. Z tymi kwiatami dobry wybieg, ale ja jestem tak zdesperowana pod względem miłości do Iskry, że nawet jakbym usłyszała coś takiego od towarzyszki Gromowładnego, to nic by mnie nie powstrzymało. NYCZ!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi

    1. Redqueen - heroska! Obrończyni uciśnionych i dręczonych! Weź jej stwórz osobny rozdział, bo fajnie by było się czegoś dowiedzieć na jej temat. Uch... Yutaka... wreszcie przeszłaś do sedna i widzę, że nie owijasz w bawełnę, tylko rypiesz prosto z mostu, hmm? Nie ukrywam, że końcówka była cokolwiek zaskakująca. O ile dobrze przeczytałam, to ktoś zarobił w gębę i wyjątkowo to nie byłam ja.
      Podobało mi się, wrrr... tak mhhocznie i ghhoźnie <3
      I o co chodzi z matką? I dlaczego Eizo chce zwerbować dzieciaka do siebie? Co ty kombinejszyn?!
      Czekam i naprawdę wielkie przepraszam że tak długo czekałaś.
      Buźka, i dużo weny, bo widzę, że masz tu mały zastój z rozdziałem :D

      Usuń
    2. Hihihiihihihiihihihh :3 W końcu komentarz od Rhan. Cieszmy się! Górujmy się! Czy jakoś tak xd Widzę długi komentarz i już : Kuźwa Rhan błędy znalazła pierdziele nie czytam XD, ale zanalizowałam tekst i jest GIT XD Nie lubisz Comic Sans? Ohhh :C Chyba coś będę musiała wymyślić. Nie wiem. Jak znajdę jakąś ciekawą czcionkę, to zmienię. Jeżeli chodzi o wyjustowanie tekstu, to miałam to, ale usunęłam, bo całość zaczęła się psuć. I dupa panie boczek ;/
      ,,L - Zawołałaś mnie tylko po to, żebym jakiemuś dzieciakowi powiedział, czego nie lubisz? Chcesz, żebym spalił twój dom? "
      ,,L - Zawołałaś mnie tylko po to, żebym jakiemuś dzieciakowi powiedział, "
      ,, jakiemuś dzieciakowi"
      Dzisiaj po szkole. Masz wpierdol stary. Lepiej weź ze sobą kumpli, bo sam nie dasz rady!
      Rhan i kłótnia z Laxus'em. Bezcenne. Po za Boleyn kłamie! Nie Rzesze, ale cały świat! Każdy woli Mystogan'a, ponieważ dziewczyny szaleją za nieśmiałymi chłopcami ;3 XDDDD
      ,,Z tymi kwiatami dobry wybieg," Jakie kwiaty?! O>O Czy ja o czymś nie wiem? (Shi już nie pamięta co tam napisała xD)
      Specjalny rozdział z Redqueen? Hmmmm... Dziwna propozycja, aczkolwiek interesujące. Musiałam bym się głęboko zastanowić, co w takim rozdziale miało by się pojawić :O
      Po co owijać w bawełnę? Kawa na ławę xD O co chodzi z matką? Pffff..spsspspsppss kiedyś się dowiesz :D Eizo zwerbuje dzieciaka xd potrzebny mu do jednego planu xD Co ja kombinejszyn? Ja chyba kombinejszyn coś BIG! I am thinking that be action! (Czy jakoś tak xD)
      Noooo mam zastój z weną i naprawdę nie wiem kiedy ona się zjawi D: Boję się, że zaniknie tam samo jak chęć do Anime pt. Fairy Tail :O

      Usuń
    3. No! Nagisa miała "iść ze swoim misiaczkiem" po kwiaty, nie? :D Shi, źle z Tobą.
      No wiesz?! Jak Ci błędy wypisuję, to nie czytasz?! Ożeż ty!
      Ju tink tis łil bi big akszyn? Aj em soł mada faka grejtful and fanks <3 Oto, co mam do powiedzenie.
      O kobieto, Laxus z dzielni już znajomych zebrał, ale raczej mu nie pomogą. I dobrze, upominaj się o swoje, kretyn wszystkich by "dziećmi" nazywał. Ćwok. Trep. Dołóż mu! Gambare!
      Ech, wiem, kłócimy się coraz częściej ostatnimi czasy. Ostatnio, po piwie, poszło o to, że kto niby jest lepszą partią, on, czy Mist. Moja odpowiedź chyba mu się nie spodobała i odmówił dyktowania mi kolejnego rozdziału, wobec tego X będzie z perspektywy Red... oops, zdradziłam tajemnicę :D Nikomu nie mów :*

      Usuń
    4. TAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAK! W KOŃCU RED W ROLI GŁÓWNEJ! YEEEEEAAAAY BITCHS!!!! LAXUS SUCKER!!! :D AHHAHHAHAHAHHAHAHAH! <3
      Laxus nie ma znajomych. Nikt nie chce jego zaproszeń na Facebook'u XDDDD
      Aaaa te kwiaty! XDDD Aaa to tak, to tak xD. Nic tylko czekam na twój rozdział! Juhu! *Popatrz na obrazek, który jest w rozdziale. Tak. Teraz Shi tak tańczy* PARTY HAAAARD!

      Usuń
  9. Dobra zaczynamy komentować!
    L: Fajnie *mówi bez entuzjazmu*
    Wredna małpa....

    "- Jak tam smakują wam moje tosty? Sam je robiłem, mocą.
    Spytał się podnosząc do góry kąciki w ust w nadziei, że usłyszy komplement z naszych ust."

    Biedna Nagisa...
    Saeko: Szkoda mi jej...
    Natsu: No, ej!


    "Momentalnie zatrzymaliśmy swoje rzucie, aby zaraz krztusić się jedzeniem na prawo i lewo. Odczuwając na języku okruchy tostów, podbiegliśmy do kranu, aby wypłukać jamę ustną. Tam ta dwójka jedynie nas obserwowała z zdumieniem na twarzy."

    Rozumiem ze Natsu był zdumiony, ale Lucy?! Przecież ona powinna ich ostrzec! Zna Natsu, nie od dziś!

    "- Natsu chciał mnie otruć, Lucy!
    Zawołał Happy odwracając pyszczek od strumienia wody. Dłonią przejechałam kilka razy po języku sprawdzając czy nie zostały żadne zbędne resztki po jedzeniu.
    - Przełknęłam wcześniej dwa gryzy tostu.
    Powiedziałam z przerażeniem do Exceed’a.
    - Ja też!
    Krzyknął, a jego twarz zaczęła przybierać niebieski kolor tak jak i moja."

    Jezu, to oni jeszcze żyją?! Na pogotowie z nimi!
    N: Ty małpo! Obrażam się! Nie masz wstępu do mojej szafy (czytaj. jego mieszkania)
    Nie obrażaj się tak różowiótka.
    N: Małpa

    "- Na pewno wpakował tam jakieś trucizny."
    Tak na pewno. Nigdy nie wiadomo co on mógł do tego dać.

    "Zakodować! Nigdy więcej nie jeść pieczonych śniadań, wtedy kiedy przebywa Natsu w kuchni!"

    Ja już sobie to dawno zakodowałam!
    S. Ja po jego śniadaniu rzygałam przez dwanaście godzin.

    "- Natsu… Co ja Ci zrobiłam, że chcesz mnie otruć? Przecież załatwiam się do kuwety tak jak mi mówiłeś…
    Zapytał się niebieski kot rozczarowany nowym podejściem do życia Dragneela.

    Bądź moim mistrzem! Natsu, co on ci takiego zrobił? Robi to co chcesz! Ten rozdział jest moim ulubionym! Do tego zmieszana blondynka. Ten rozdział jest moim ulubionym!
    Lecę czytać dalej!

    OdpowiedzUsuń