sobota, 14 czerwca 2014

Rozdział 12 : Demoniczny Zabójca Piorunów

Czułem jak moje ciało pływa w jakieś cieczy, ruchy były takie wolne przez opór. Moje ubranie falowało, a ja czułem, że nie mogłem ruszać górnymi kończynami. Próbuje się wyszarpać, ale to na nic. Jestem związany? Skoro jestem w jakieś substancji, to czemu mogę oddychać? Otworzyłem flegmatycznie powieki i wpierw obraz był niewyraźny. Nie mogłem zbadać pomieszczenia, ale po kilku sekundach widziałem już lepiej. Trochę jak przez folię, ponieważ w wodzie, której siedziałem, szczypała mnie w oczy… W oko. Zauważyłem, że mam jakaś maskę oddechową na buzi, połączoną z dwoma czarnymi rurami. Jedna najprawdopodobniej przyprowadzała tlen, a druga odprowadzała dwutlenek węgla. Machałem rękoma i poczułem, że uderzyłem w szybę, ponieważ wibracje, które pojawiły się w wodzie były dla mnie wyczuwalne. Bąbelki, które osadziły się na dole poleciały na górę. Czy ja jestem w jakieś kapsule?! Dlaczego!? Co ja zrobiłem?! Spojrzałem przed siebie i ujrzałem dwie męskie sylwetki. Pomieszczenie było ciemne i miało dużo, dziwnych maszyn. Do ust nasuwa mi się jedno słowo : laboratorium. Czy jestem królikiem doświadczalnym?!
- Dobrze. Możesz uruchomić maszynę.
Słyszałem słowa jakbym miał w uszach watę. Nic do mnie nie docierało, nawet jeżeli bym chciał! Widziałem jak jedna postura człowieka porusza się. Chyba podnosi rękę do góry, aby coś pociągnąć na dół. Najprawdopodobniej to dźwignia, ale po co mu…
- Aaaaaaaaaaaaaaaaa! 
Przeszył mnie niesamowity ból. Czułem jak do mojego organizmu dostają się obce cząsteczki, które niszczą moje organy od środka, aby zaraz wejść do niego i zadomowić się tam. Mimo, że to trwało kilka sekundy, dla mnie to były dłuuugie godziny. Dostałem tylko pół minuty przerwy i znowu to uczucie, ale tym razem poczułem jak puste miejsce w mojej czaszce wypełnia się. Było to strasznie nieprzyjemne, gdyż odczuwałem jak każda żyłka łączy się z obcym ciałem. Gdyby nie ta woda, na pewno bym krzykami roztłukł szybę. Woda przybrała czerwonego koloru, a za szybą pojawiły się – tego samego koloru – załadowania elektryczne. Chce stąd wyjść! Jak najszybciej! Zaraz! Teraz! Natychmiast! Odczuwam jak moje mięśnie oraz organy niszczą się, aby zaraz odrodzić się z popiołu jak feniks. Moje włosy zaczęły wchłaniać kolor cieczy robiąc się czerwone. Machnąłem głową i zauważyłem przed oczami długi kosmyk włosów. Zdumiony otworzyłem szeroko oczy. To moje włosy? Takie długie? Przecież ja miałem krótkie! Moje kły robią się dłuższe. Przejechałem językiem po zębach i czułem się jak jakiś drapieżnik! Chce stąd wyjść! Jestem tak zły na tego człowieka, który mi to robi, że mam ochotę złapać go dłońmi za szczęką i rozerwać. Tak! Taaaaak! To jest to! Odczuwam siłę w sobie, dzięki której mógłbym zniszczyć człowieka… Nieeee! Ta moc rozwali całe miasto! Poczułem ukłucie w okolicy serca, jakby dawało mi do zrozumienia, że staje się mordercą. Ja? Ja chciałem to zrobić? Myślałem o zabiciu człowieka? Miałbym brudne ręce z krwi? Ale, ale… Nie. To nie możliwe. Ja przecież… Przecież nawet nie skrzywdzę muchy! Przycisnąłem powieki, aby zaraz je otworzyć i zorientować się, że ekran mi się wyostrzył, a słuch polepszył. Słyszałem ten głos oraz widziałem tą parszywą gębę. Uśmiechnąłem się do siebie jadowicie wiedząc kto za tym stoi! Napiąłem mięśnie, aby rozerwać łańcuchy. Nie musiałem się wysilać. To było jak rozrywanie pajęczej sieci. Dałem się powieść emocjom. Wypuściłem wszystko co mi siedziało na sercu. Ciśnienie w wodzie zrobiło się większe i po kilku sekundach kapsuła zamieniła się w puzzle. Czerwona ciecz spływała falami na dół, a ja złapała za maskę tlenową i wyrwałem ją. Spojrzałem swoimi szalonymi oczami na mojego kochanego braciszka. Nie wiem czemu, ale strasznie się ,,naelektryzowałem”, aby wziąć go i walnąć o ścianę. Wokół mojego ciała tańczyły rubinowe błyskawice, dodawały one mi siły, a może nawet chęć mordu? Znakomicie! Postawiłem pierwszy krok, a zaraz po nim drugi. 
- Witaj mój bracie. Jak się czujesz? 
Zapytał się mnie podnosząc kąciki ust do góry. Chyba cieszył się, że udało mu się mnie przekabacić na swoją stronę, lecz jednak ja tego nie chciałem. Stanąłem naprzeciwko niego. Jakieś dwa kroki nas dzieliły. 
- Wyśmienicie – spojrzałem na niego uśmiechają się pewny siebie – Tak wspaniale, że mógłbym z twojej twarzy zrobić sobie wycieraczkę. 
- Winszuje, że masz się dobrze, lecz, to nie znaczy, iż możesz się do mnie odzywać z nutą bezczelności.
- Tch! – spojrzałem w bok – Grozisz mi?
- Nie, ale szantażuje.
Znowu przerzuciłem wzrok na niego z lekkim nieporozumieniem. Szantażuje? Ha! Z której strony? Po za tym nie ma o co.
- Jeżeli nie będziesz posłusznym młodszym bratem, który powinien się słuchać starszych, to twoja przyjaciółka będzie przeżywać męczarnie. 
- Nagisa? – wyszeptałem do siebie. O nie! Tak nie będzie! Podszedłem do niego i złapałem za płaszcz. Mój wyraz twarzy był niebezpieczny, mówił sam za siebie, że jak coś powiesz źle, to bomba zaraz wybuchnie – Co ty jej chcesz zrobić?!
- Ja? Nic… Chyba mnie nie oskarżasz o coś – mówi jak niewiniątko. AGH! Mam ochotę wyrywać mu rękę! – Ale jest w złym tłumie ludzi. Oni ją trzymają jak w klatce. Nie pozwalają odlecieć. Gorzej niż psa traktują.
- Gdzie oni są? 
Wycedziłem przez zęby. Zaraz nie wytrzymam. Naprawdę muszę czymś rzucić albo uderzyć. Pierwszy raz czuje się jakbym mógł przenieś góry!
- Gildia Fairy Tail.
***
- Dasz radę! Dalej! Nie poddawaj się! – krzyczałam ile miałam powietrza w płucach. Pierwszy raz chyba tak kogoś dopingowałam! 
- Go! Laxus go! Go! Laxus go! – a wraz ze mną Gromowładni. 
- No… No… Jeszcze tylko… - mówił do siebie, mając skupiony wzrok na jednym przedmiocie, który trzymał w dłoni – I..! – przycisnął palec do rzeczy i jak usłyszał dla siebie charakterystyczny dźwięk przegranej wkurzył się i popieścił telefon prądem. 
- Ej! – zabrałam od niego swoją komórkę i sprawdziłam czy działa – To już trzeci raz w tym dniu, kiedy ją kopnąłeś prądem! 
Skarciłam go, a ten jedynie przyjmował ochłodzenie czoła przez zimną, nawilżoną szmatkę. Oczywiście okład mu robił jego wierny fan! Freed Justine! 
- Widzę, że Nagisa w końcu oswoiła się z swoim opiekunem.
Rzekła Cana, która ciągnęła z długiej słomki szkarłatny napój, oczywiście pobierała go z beczki. 
- Na to wygląda.
Uśmiechnęła się Mirajane obserwując nas. Zerknęłam na wyświetlacz i zobaczyłam jego końcowy wynik w grze. No nie powiem. Szczęka mi opadła! Pobił mój rekord! I to o trzy razy więcej! 
- Głupie te Flappy Bird…* - narzekała Złotowłosa.
Ścisnęłam palce przy telefonie zirytowana. Mówi, że ta aplikacja jest durna i w dodatku pobił mój rekord! Aaaaagrhh! Grzeje się we mnie! Podeszłam do niego i przyłożyłam głośno dłonie do stołu, robiąc huk oraz trzęsienie mebla. 
- Nazywasz to głupią grą?! Patrz! – dobitnie przyłożyłam mu ekran do nosa, aby ten hipokryta zobaczył swój wynik. Dyszałam wkurzona na niego. Ten złapał mnie za nadgarstek i oddalił telefon. Zerknął na tabelę, aby zaraz przenieś wzrok na mnie, jakby nie widział tego co ja! 
- I? 
Zapytał się podnosząc brwi i oczekując na odpowiedź. Ja jedynie ścisnęłam dłoń i uderzyłam go łeb. 
- Idiota! – krzyknęłam – Pobiłeś mój rekord i tego nie widzisz?! 
- Auuu… - złapał się za głowę. Nawet nie zdążyłam mrugnąć okiem, a on już miał na głowie lód, który koi ból! – Chciałem dobić do stu pięćdziesięciu punktów… Ta liczba mnie nie zadowala… 
- Na pewno 69 by Cię zadowoliło… - mruknęłam do siebie mając już w głowie skojarzenia. 
A, że niemądra ja, zapomniałam, iż ten tutaj człek przede mną ma słuch jak wilkołak, zlustrował mnie wzrokiem jak jakiegoś zboczeńca i zaraz się uśmiechnął. Co to ma znaczyć ten uśmiech!? A jak on mi coś proponuje? Od razu się zarumieniłam. Zaczęłam się bić otwartymi dłońmi po policzkach, aby się uspokoić. 
- Na…Nagisa… Dobrze się czujesz? 
Zapytała się Evergreen, która obserwowała mnie krzywo, tak jak reszta. Momentalne zastygnięcie. Wyobraziłam sobie, jak musi to wyglądać. Zaśmiałam się niewinnie i usiadłam koło Laxus’a. Położyłam swoją osobistą rzecz na stole, a bok niej moje ręce, które zaraz zakrywały moją twarz. Ech… Jakoś dzisiaj nie miałam zbytnio energii. Po za tym moje relacje z Złotowłosą są coraz lepsze. Punkt dla mnie! Zaczęłam coś mówić do mojego opiekuna, ale ten słyszał jedynie bełkot. 
- Jasne, oczywiście, wyjdę za Ciebie.
Odparł, wymyślając sobie w głowie co mogłam powiedzieć. Wszyscy jak jeden mąż w gildii popatrzyli na nas. Chaos rozmów, który tutaj się toczył został zgładzony machnięciem miecza. Ja, słysząc, to co do mnie powiedział Dreyar, momentalnie się podniosłam. Czerwona na twarzy jak nigdy dotąd! Próbowałam coś powiedzieć, ale co chwile otwierałam i zamykałam usta jak ryba pod wodą. Czułam, że mój mózg się przegrzewa i definitywnie wylatuje mi z uszów dym, znaczący o przepracowaniu szarych komórek. On widząc moją reakcje na początku się uśmiechnął, aby zaraz wybuchnąć śmiechem wraz z Gromowładnymi. To Ci świnia! Nabrał mnie! Chciałam im dokopać słownie, ale słysząc również śmiechy i chichy gildii. Zniechęciłam się i odwróciłam tyłem do wszystkich. Skrzyżowana ręce przy piersiach, wysoko podniesiona głowa, zamknięte oczy i foch! Laxus dokładnie wiedział, że to obrażenie się na kilka minut. Złapał za swój kufel i wziął jednego łyka. Ha! Mam szansę. Popatrzyłam kątem oka do tyłu i skupiłam się na jego cieczy w środku naczynia. Wdech, wydech. Raz… Dwa… Trzy! 
- Cholera! - nasza Złotowłosa wstała od stołu jak poparzona. Cała koszulka z przodu mokra i trochę spodnie. Zaczął oglądać kubek czy nie jest dziurawy – Jak?! 
Uśmiechnęłam się pod nosem jadowicie! Zemsta jest słoooodka! Odwróciłam się do niego dumna z swojego czynu.
- Jak się ma dziurawe usta. To się tak zdarza - Pomrugałam oczkami niewinnie i dodałam trochę miodu do mojego rogalika na twarzy. Ten jedynie zlustrował mnie wzrokiem nieprzyjemnie i usiadł z powrotem na miejsce. Wysyłał pod mój adres różne przekleństwa. Miał szczęście, że tego nie słyszałam! Bo bym mu mocą krzesło odsunęła! Westchnęłam zmęczona i oparłam głową o otwartą dłoń, a łokieć o stół - Nuuuuda… Lucy nie ma i nie mam co robić… Musiała wyjechać na misję z Natsu… 
Znowu położyłam górną część ciała na stole. Zaczęłam się zastanawiać, co oni tam mogą robić…
***
- Ach! Natsu! Przestań! Proszę Cię! Zaraz nie wytrzymam!
Próbowała krzyczeć Heartfilia, lecz niestety słabo jej to wychodziło. Gdyż miała zajęte czymś usta.
- Dasz radę Lucy!
Dopingował ją różowowłosy.
- Jeszcze jedna! – mały, niebieski kotek złapał za jeden serowy chrupek i wsadził do buzi dziewczyny – Chrupek numer dwadzieścia pięć !
- Dobijesz do trzydzieści, Lucy!
Natsu dalej wierzył w swoją przyjaciółkę, która pobije rekord w… Jak największym umieszczeniu jedzenia w jamie ustnej!
- Chrupek numer dwadzieścia sześć! – poinformował przyjaciół Happy i kolejna przekąska – Numer dwadzieścia siedem!
- Bolą mnie już policzki! - Narzekała blondynka macając się po wypchanych policzkach – Czuje się jakbym miała botoks na twarzy.
Jej każde słowo co drugą sylabę było niewyraźne. Cóż zrobić. Przecież ma około dwadzieścia siedem… Nie już teraz dwadzieścia osiem! Chrupków w ustach.
- Jeszcze dwa… - wcisnął z siłą Happy do wolnego miejsca, aby zaraz złapać za ostatni – Ostateczny! – Wykrzyczał. Przy finałowym musiał się męczyć, ale w końcu się udało!
- Trzydzieści serowych chrupków! Udało się!
Natsu wraz z Happy’m przybili sobie piątki, a Lucy zaczęła przeżuwać wykrzywiając twarz.
- Wiedziałam, że dasz radę! – uśmiechnął się do niej, po czym po prosił o rachunek. Zapłacił za zamówione dania i wyszli z knajpki.
- Ech… Nie wierzę, że dałam Ci się namówić na takie coś… - rozczarowała się dziewczyna na swoim zachowaniu - ,,Lucy! Jak zmieścisz trzydzieści chrupków w buzi, to nie będziesz musiała płacić za kupione dania!” – powtórzyła słowa Dragneel’a, które padły przed małym ,,konkursem” – Chociaż mój portfel nie płacze… - odparła przeglądając teraz swój portfel, który był pusty. Schowała cenny – no może aktualnie teraz nie – przedmiot do kieszeni i zaraz uniosła dłoń, aby kichnąć, chyba ktoś o niej myśli – Aaa psik!
- Sto lat!
- Dziękuje.
- Wiecznych prac.
Dodał szybko uśmiechając się bezczelnie w jej stronę.
- Ja Ci dam wiecznych prac! – krzyknęła na niego zła – Wystarczy, że muszę z Tobą spędzać teraz czas! Ty gnido jedna… - spojrzała na niego wkurzona – Lepiej skupmy się teraz na misji.
Poinformowała go, aby ten zaczął myśleć o zadaniu, a nie o różnych zbędnych rzeczach. Co mu się zdarza, prawie zawsze.
- Dobra, dobra. Przecież się kierujemy w stronę celu, więc nie narzekaj już!
- Natsu… - podleciał do niego Happy i wyszeptał coś do ucha, śmiejąc się lekko – rozumiesz już dlaczego?
- Aaaaa! Lucy ma TE swoje dni. Rozumiem
Pokiwał głową, że rozumie, a Lucy przyłożyła dłoń do czoła. Tak dzieci. To jest facepalm. W ciągu kilku godzin dotarli na miejsce. Otoczenie nie było przyjazne. Właściwie możne je nazwać jednym przysłówkiem. Łyso. Wszędzie tylko piasek i piasek i piasek! Na podłożu były oznaczone tereny dla każdego archeologa. Głównym zadaniem tej misji, było znaleźć zakopany skarb, który zimuje pod ziemią. Natsu, który dzierżył w prawej dłoni łopatę podszedł do pierwszego lepszego miejsca i wbił tam narzędzie. Napluł na swoje dłonie. Roztarł i zaczął pracę.
- Zobaczysz Lucy! Pierwszy to znajdę!
Oznajmił ją zdeterminowany. Z sekundy na sekundą kopał coraz szybciej. Nawet zapalił swoje górne kończyny, aby dodać sobie ,,dopalacza”.
Lucy przez chwilę obserwowała przyjaciela, aby zaraz złapać za klucz.
- Otwórz się bramo do panny, Virgo!
Zrobiła charakterystyczną pozę, aby zaraz koło niej znalazła się pokojówka w różowych włosach i pospolitym fartuszkiem pokojówki. Na nadgarstkach zamiast bransoletek, spoczywały kajdany oddzielone od siebie.
- Czas na karę, księżniczko? 
Zapytała się swojej pani nawet nie mrugając. Właściwie po przez ruchy i dykcję, można się dobrze się zastanowić, czy ten duch przypadkiem nie jest robotem…
- Nie, ale jest dla Ciebie zadanie! Virgo zacznij kopać na tym terenie i znajdź skarb!
Wydała rozkaz swojemu Gwiezdnemu Duchowi. Zrozumiała od razu. Jej nogi zaczęły się kręcić, aby mogła zapaść się pod ziemie.
- Ej! To nie fair!
Krzyknął już zmęczony Natsu. Siedział na ziemi obok wielkiej dziury, którą sam wykopał.
- Jak to nie fair? Ty użyłeś swojej magii, to i ja mogę użyć swojej.
Pokazała mu język i pociągnęła za prawą powiekę. Widząc naburmuszoną miną przyjaciela, podniosła kąciki ust do góry.
- Księżniczko – zza dziury wylazła pokojówka – Jest sprawa.
- Znalazłaś!?
Zapytała się podekscytowana. Oczekiwała tylko na jedną dobrą odpowiedź.
- Tak, ale zupełnie co innego co nas wzbogaci.
- Inne? Wzbogaci? Co to takiego?
Zdziwiła się. Jak to co innego? Przecież na tym terenie jasno było napisane, że szukamy skarbu! Więc on musi być zamknięty w jakiś skrzyni! Znaczy… Tak zazwyczaj wygląda w bajkach…
- Chodzi o czarne złoto…
- Czarne złoto?
Powtórzyła zdziwiona, aż nagle z dziury – gdzie kopała Virgo – wyskoczył strumień ropy.
 - Aaaaa! Virgo coś ty zrobiła!
Spanikowana Lucy zaczęła sobie wyrywać włosy. Mieli tylko znaleźć jedną rzecz, a oni zaraz rozwalą teren!
- Wooooo! Z ropy można dużo zaro… - już miał dokończyć Natsu, aż nie oberwał czymś w głowę, aż nim zarzuciło do tyłu.
– – – (Inna narracja) 
- Natsu… Natsu…!
Kurde… Słyszę czyjś głoś, ale jak przez wodę! Chyba ktoś… Mnie woła? W ogóle czemu tutaj tak ciemno! Kto zgasił światło! Zapalać!
Otworzyłem powoli oczy. Ekran był rozmazany, więc nie mogłam widzieć, kto do mnie się drze! Podniosłem momentalnie głowę i poczułem jak się dusze, ale… Ta ściana jest zajefajnie miękka… Tak mógłbym zostać uduszony.
- Naaatsu!
Krzyknęła zawstydzona Lucy, która zaraz mi dała z liścia. Odkleiłam twarz od jej piersi oraz złapałem się za piekący policzek.
- Dlaczego tak mocno?
Spytałem się rozmasowując sobie bolące miejsce. Kurde, ta dopiero ma ,,ostrą dłoń”.
- Jeszcze raz przyłożysz twarz do mojego biustu, to wiedz, że skończysz jako pożywienie dla krokodyli!
Pogroziła mi pięścią przez chwilę, aby zaraz westchnąć ciężko. Nie wiem z czego robi aferę… Pfff… Rozejrzałem się i nagle sobie uświadomiłem, że przecież szukaliśmy skarbu! Podniosłem się z ziemi jak poparzony i zerknąłem na Lucy.
- Ej, Lucy!  Co z naszym skarbem!
- Został odnaleziony – sięgnęła dłonią po ową rzecz. Przypominał zwój, który jest zamknięty – Tym oberwałeś w głowę.
- Co? To? Przecież to jakiś świstek papieru! To nie może… WIEM! – Zabrałem jej zwój, jakbym wyrywał dziecku lizaka. Próbowałem to otworzyć. Gryzłem, ciągnąłem, a nawet podpalałem – Kurde trzyma się mocno… To jest na pewno mapa do skarbu!
Ha! Wiedziałem! Jak się podzieliłam z Lucy moją myślą, to, aż jej się oczy zabłysły! Pomagała mi to otworzyć, ale za żadne skarby nie chciało się otworzyć! Po godzinie postanowiliśmy, że weźmiemy, to do gildii. Biegiem wracaliśmy do domu, gdyż również szybko dowiedziała się rada o nielegalnym poszukiwaniu ropy. Musieliśmy w podskokach uciekać. 
Shi - Yeee! 12 rozdział! Tak wiem! Krótki! Ma tylko 9 stron xd, a to dlatego, że poprzedni miał około 22! Mam prawo zrobić teraz mniejszy! 
Nagisa - *Rozmarza* Laxus chce za mnie wyjść...
Shi - Pozwoliłam Ci wejść do mojego pokoju? Już do klatki! 
Nagisa - Sama mieszkasz w klatce... *Prychnęła zła i wyszła z pokoju*
Shi - Ooooogłoszenia Paaaaraaafialne! 
1. Jutro. Niedziela 4:30 wyjeżdżam do Warszawy i wracam doooopiero w czwartek! Więc nie będzie żadnych postępów u nowego rozdziału. Nie będę mogła odpowiadać na komentarze, ani je czytać! 
2. Mam nadzieje, że zrobicie Shi niespodziankę i jak wróci, będzie parę komentarzy :3
3. Enjeru ma nowy pomysł na nowego bloga! Chcielibyście poczytać jakiegoś nowego bloczka? 
Kin - TY SIĘ ZAJMIJ MNĄ!
Shi - *Kładzie dłoń na twarz Kin i ją odpycha* 
4. W końcu Laxus w nowych odcinak Fairy Tail! XDDD
5. Shi zauważyła, że wszyscy - prawie - zmieniają wyglądy szablonów, więc postanowiła, że również zmieni w najbliższym czasie! 
No to na tyle! Dziękuje bardzo za poprzednie komentarze! Było ich bardzo dużo! Awwww *W* Tak bardzo ciepło w sercu <3 <3 Ja ne! 

14 komentarzy:

  1. No hej, hej!!! W końcu rozdzialik ;) Wyszedł Ci zajebiście! Przyjaciel Nagisy (tak, nie pamiętam jak się nazywa) jest wilkołakiem, czy jak??? Wow! ten fragment był naprawdę mocny.
    Laxus gra w Flappy??? Buhahahhahahahahaha I przy okazji dowiadujemy się, że Nagisa i on są zboczeni. Mają dziwne myśli w stosunku do siebie nawzajem... :3

    ,,- Ach! Natsu! Przestań! Proszę Cię! Zaraz nie wytrzymam!
    Próbowała krzyczeć Heartfilia, lecz niestety słabo jej to wychodziło. Gdyż miała zajęte czymś usta.
    - Dasz radę Lucy!,,
    Zamorduję Cię za ten fragment. Przedtem coś o 69, a potem taki tekst... I weź tu człowieku, nie bądź zboczeńcem :D
    Ten zwój musi odegrać jakąś istotną wartość w opku, prawda?
    Z niecierpliwością czekam na ciąg dalszy ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Yutaka! Yutaka! Wbij sobie to do głowy! On ma na imię Yu-ta-ka! XD Nie, nie jest wilkołakiem xD. To było tylko takie porównywanie xD On jest... **Przeczytaj tytuł**
      Laxus nie tylko w to będzie grać. Jeszcze całe życie przed nim. Dziwne stosunki i myśli? Oni? Pfff... A skąd x3
      To był test sprawdzający jak bardzo z Tobą jest źle xDDD Niestety... Zła wiadomość. Oblałaś :_: Musisz się leczyć!
      Nagisa - Yghm! *Chrząka* Przypomnij kto pisał ten fragment
      Shi - Ja...?
      Nagisa - Więc kto powinien się leczyć?
      Shi - Ja...
      Tak, tak, tak. Zwój będzie miał dużą rolę. Większą od Złotowłosej :3
      Dziękuje za ten komentarz :D

      Usuń
  2. Natsu... Ty idioto! Czy chociaż raz mogą wykonać misję na spokojnie, bez rozwalania terenu? Chyba nie... T^T Biedna Lucy, aż tyle chrupków umieścić w ustach?! I jest postęp w Nagisa x Laxus! ;3 Jeszcze trochę, a Laxus coś zacznie czuć do niej xD Ciekawi mnie ten zwój... Bo na pewno dobrego nic im nie przyniesie, a same kłopoty. I czekam na nowy rozdział (nie) cierpliwie ;d

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Natsu + Misja = Chaos! Proste równanie matematyczne! Każdy zna wynik i każdy umie to rozwiązać! Ja umiem tylko... 10 chrupków? XD Postęp w Nagisa x Laxus? No może i jest, ale Shi tego nie zauważa, bo źle. No, no, no. Zwój otworzy wrota do głównego tematu sagi. Wszyscy się o to będą bić. Kiedy nowy rozdział? NIE WIEM! D: Shi nie ma pomysły co dać jeszcze przed tym ,,chaosem", gdyż coś musi być, ale brak pomysłów D: Próbuje myśleć i myśleć, ale dupa blada panie boczek. Nie dam się! Coś na pewno będzie! bo to już do akcji wchodzimy! Mordy, tortury, miłość, kasa, okup, maszyna, zdrada, zwój! Wszystko to tutaj będzie!

      Usuń
  3. Każda misja ma ze sobą wspólny end. Każda misja zakończona tragedią . Współczuję Lucy :c. Mam nadzieję, że potem między Laxusem, a Nagisą będzie coś poważniejszego..... Czyżby chemia. Heh niedawno koniec roku, a tu już chemia ;-;
    No..... Jestem ciekawa co do zwoju :/ Jestem zniecierpliwiona. Pisz, pisz pisz. Życzę weny i zapraszam do siebie : http://never-say-i-love-you.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuje bardzo za ten komentarz! Przepraszam, że dopiero teraz odpisuje, ale dzisiaj go zauważyłam. Głupia Shi. Jakaś chemia na pewno będzie, ale to hohohohoho! Mi również szkoda Lucy :3 Powinnam wpaść. Jeszcze raz, dziękuje za komentarz! :3

      Usuń
  4. Yay!!! Ale niesamowicie opisałaś tą przemianę – jestem zachwycona!!! Taka zmiana Yutaki – no nie spodziewałam się wcale ;). Powiem Ci, że w czerwonych włosach chyba będzie wyglądał bardzo drapieżnie :D. I te ząbki – awww!!! Cudo!!! A powiedz, jakie ma to „nowe” oko??? Jestem ciekawa, a tego nie napisałaś :D. Jednak Eizo to podła małpa!!! Jak on może??? A Yutaka nie ma swojego rozumu, żeby wiedzieć, że brat to kutas, który kłamie na każdy kroku??? Ja nie wiem, co za tępak!!! Yutaka, otrząśnij się, bo zrobisz krzywdę Nagisie, ciołku!!! Ach, ależ on się mraśny zrobił :D. Taki mężczyzna z niego będzie, że hej!!! A powiedz, ma mięśnie, czy dalej jest filigranowy jak wcześniej??? Może dalej o tym przeczytam. Na razie jednak nie wiem :D. Pędzę dalej :D.


    Hahaha!!! Biedna Nagisa :D. Ptaszki ją załatwiły :D. I to na cacy!!! A Laxus, jak to Laxus, kobieciarz, babiarz itd., wiedział, o czym mówi nasza Kangae. A to perwers!!! I jeszcze ta propozycja małżeństwa – moje swaty się powiodły, chociaż nie do końca. No nic, poczekamy, zobaczymy. Może niedługo zaiskrzy i będzie wielkie wesele z mnóstwem gości i tą cała szopką :D. I jeszcze pomysł z trunkiem na ciuchach Laxa – tak trzymać Nagisa. Faceta trzeba nauczyć kultury i szacunku do kobiet. Niech wie, gdzie jego miejsce i że płeć piękna, wcale nie jest taka słaba, ot co!!!


    Shi, jesteś większym perwersem niż Makarov i Genialny Żółw razem wzięci, serio. No bo kto normalny wcześniej pisze „69”, a później dodaje coś o Lucy, która ma jeszcze inne coś w ustach, a dodatkowo jest dopingowana przez Natsu??? Właśnie :D. Wariatka z Ciebie i to wielka :D. I jeszcze Virgo – hahaha!!! Ta to wie, gdzie kopać, żeby się wzbogacić :D. Ma nosa do szmalu :D.


    I Ty nie lubisz NaLu??? Nie wierzę po prostu!!! Piszesz ich perypetie w taki fajny sposób, że nie dam wiary, iż nienawidzisz tego paringu :). Shi, komu, jak komu, ale mi oczu nie zamydlisz, ot co :D. W każdym razie nie dziwię się, że Natsu był zachwycony pobudką. Każdy facet tak by miał, dlatego nie on??? W końcu też ma chromosom Y i lubi kobiety :D. Może nie do końca rozumie, co i jak, ale przecież jest młody, nauczy się. Trzeba mu tylko dać więcej czasu i zapewnić opiekę perwersyjnego nauczyciela, takiego jak Ty Shi :D. No i to chyba tyle :D. Chociaż nie :D.


    Czas na małe resume.

    Primo: rozdział był bardzo zabawny. Co chwilę zdarzały się śmieszne sytuacje, które fajnie opisałaś. Wszystko miało swój czas i swoje miejsce.

    Secundo: nawet nie wiem kiedy skończyłam czytać rozdział. Owszem, był o połowę krótszy od poprzedniego, ale jednak nie należał do najkrótszych :D. W każdym razie czytało się przyjemnie ;).

    Terzo: gdy wczoraj kończyłam komentarz do poprzedniego rozdziału, miałaś ponad 7100 wejść. Dzisiaj wchodzę i jest już ponad 7200. Gratulacje!!! Przybywa Ci czytelników :D. I jeśli mnie tak bardzo ten fakt cieszy, to Ty musisz skakać do sufitu z radości :). Dobra robota, Shi kochana :).

    No i to chyba tyle od mnie ;). Nie skrob za szybko kolejnych rozdziałów, bo u Rhan czekają na mnie 4 notki… Nie wiem jak ja to wszystko nadrobię, ale się postaram, żeby wiedziała, że o niej myślę i pamiętam :D. Buźka :***.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. PS.1. Betowanie :D:
      – „ponieważ w wodzie, której siedziałem” – lepiej będzie: „ponieważ woda, w której siedziałem”;
      – „miało dużo, dziwnych” – bez przecinka;
      – „trwało kilka sekundy” – „sekund”;
      – „załadowania elektryczne” – „wyładowania”, kotek;
      – „nie możliwe” – razem;
      – „a ja złapała za maskę” – „złapałem”;
      – „lecz jednak ja tego” – wystarczy „lecz”, bo w tym przypadku używa się go w tym samym kontekście, co „jednak”:
      – „opiekunem. Rzekła Cana” – „opiekunem – rzekła Cana”
      – „relacje z Złotowłosą” – „relacje ze Złotowłosą”;
      – „wylatuje mi z uszów dym” – „wylatuje mi z uszu dym”;
      – „dziurawe usta. To się’ – przecinek zamiast kropki;
      – „oparłam głową o otwartą dłoń” – „oparłam głowę o otwartą dłoń”;
      – „Zaraz nie wytrzymam! Próbowała krzyczeć” – „Zaraz nie wytrzymam! – Próbowała krzyczeć”;
      – „około dwadzieścia siedem „ – „około dwudziestu siedmiu”;
      – „dwadzieścia siedem… Nie już teraz dwadzieścia osiem! Chrupków” – „dwudziestu siedmiu… Nie już teraz dwudziestu ośmiu, chrupków”;
      – „Wiedziałam, że dasz radę” – „Wiedziałem, że dasz radę”, chyba, że Natsu płeć zmienił :D. To daj znać :D;
      – „Właściwie możne je nazwać” – „Właściwie można je nazwać”;
      – „Oznajmił ją zdeterminowany” – „Oznajmił jej zdeterminowany”;
      – „pospolitym fartuszkiem pokojówki” – „pospolitym fartuszku pokojówki”;
      – „Właściwie po przez ruchy” – „Właściwie poprzez ruchy”;
      – „można się dobrze się zastanowić” – jedno „się” usuń :D;
      – „być zamknięty w jakiś skrzyni” – „być zamknięty w jakiejś skrzyni!”;
      – „Natsu, aż nie oberwał” – „Natsu, ale oberwał”;
      – „W ogóle czemu” – przecinek przed „czemu”;
      – „W ogóle czemu tutaj tak ciemno! Kto zgasił światło!” – zamiast wykrzykników, powinny być znaki zapytania, bo to są w końcu pytania. Retoryczne, ale zawsze jakieś :D;
      – „Odkleiłam twarz” – „Odkleiłem twarz” – znowu zmiana płci Natsu :D;
      – „Nie wiem z czego” – przecinek przed „z”;
      – „aż jej się oczy zabłysły” – albo „aż jej się oczy zaświeciły”, albo „aż jej oczy zabłysły”;
      – „Pomagała mi to otworzyć, ale za żadne skarby nie chciało się otworzyć” – powtórzenia „otworzyć”. Najlepiej będzie tak: „Pomagała mi to otworzyć, ale za żadne skarby nie chciało”;
      – „że weźmiemy, to do gildii” – bez przecinka przed „to”.


      PS.2. Jak na mnie to fest krótki komentarz :D. Ale chyba taki wystarczy, co???


      PS.3. Już wiem jakie ma oczko, bo weszłam w zakładkę „Postacie”. Ale Ty się pomyliłaś w kolorze włosów :D. Po przemianie napisałaś, że czarne ma :D.

      Usuń
    2. A te błędy już mnie zmiażdżyły D: Krótszy rozdział, a jest ich więcej. Kurczę no... Szlag by trafił mój słownik! Ale większość to literówki... : P Muszę znaleźć kogoś do betowanie, ale na pewno nie Ciebie XDDD Ty masz już za dużo roboty na głowie. Rosz, zrozum... JA NIENAWIDZĘ NALU! D: Ale opisywało mi się to dość... Przyjemnie? D: Żal xDDD Bo przez was zacznę tolerować NaLu, a tego nie chcemy ;d Yutaka czy ma mięśnie? Na pewno coś tam ma, ale jak na razie się ukrywa i nie pokazuje, bo się wstydzi XD. Jeżeli chodzi o 69... To lepiej zostawię dla siebie komentarz XDDD Nie zmuszaj mnie do rozmowy o tym XD. Dzięki za komentarz, a z poprawianiem zajmę się jak skończę pisać 13 rozdział! Bye :*

      Usuń
    3. Dzięki kotek, że tak mówisz, ale wiesz, wtedy byłaby pewność, że jako pierwsza przeczytam :D. W każdym razie dla mnie to nie problem, bo z Twoją dużą czcionką czyta i poprawia się łatwiej :D. Jak coś to pisz. Chyba, że uda Ci się kogoś znaleźć :D.

      Co do NaLu, cieszy mnie fakt, że Ci się pisało przyjemnie. Wiesz, nam wystarczy tolerowanie ich przez Ciebie, nic więcej nie oczekujemy :D.

      Mam propozycję. Pozbaw go w kolejnym rozdziale koszulki. Wtedy się dowiemy :D.

      A co do 69, nie wnikam w Twoje upodobania i to, co robisz z Laxem pod prysznicem, w kuchni i sypialni :D. Zapewne wielu miejsc nie wymieniłam, no ale pozostawmy nieco niewiadomych innym czytającym :D.

      Nie masz za co dziękować. Czas najwyższy był, by wreszcie zawitać do Ciebie :). To skrob ładnie ten rozdział :D. Buźka:***. Miłego wieczoru :D.

      Usuń
  5. Hejka, mam zaszczyt poformować, że zostałaś nominowana do Liebster blog Award (wiem, że późno, ale winę zrzucam na Clarissę). Szczegóły na: http://nie-wierz-blizniaczkom.blogspot.com/p/witam-dostaysmy-nominacje-do-libster.html

    OdpowiedzUsuń
  6. Fajnie rozpoczełaś rozdział. Podobał mi się cały ten opis przemiany. :3 I rozumiem, ze Fairy Tail ma się szykować do bitki? :D Koleś pewnie, będąc tak nabuzowanym, tylko czeka, aby kogoś grzmotnąć. :D
    Nie no, Laxus i jego teksty. Ech... Moja Iskierka! Ale dobrze, że Nagisa nie pozostaje dłużna. :3 Kto się czubi, ten się lunie, nie? xD
    Natsu i jego durne pomysły. On jest jak dziecko. 30 chrupków w buzi. Lucy jak chomik musiała wyglądać. xD I jeszcze ta akcja ze skarbem. Ciekawa w sumie jestem, co tam za cholerstwo znaleźli. :D
    Wybacz, ze dopiero teraz komentuje, ostatnio mam we wszystkim opóźnienia. :P

    OdpowiedzUsuń
  7. "Czułem jak moje ciało pływa w jakieś cieczy, ruchy były takie wolne przez opór. Moje ubranie falowało, a ja czułem, że nie mogłem ruszać górnymi kończynami. Próbuje się wyszarpać, ale to na nic." Walisz mi tu czasem przeszłym, a potem "próbuje się wyszarpać" , COŚ próbuje się wyszarpać, czy to bohater? Raz, że zabrakło "Ę", a dwa, ze to już czas teraźniejszy. Ktoś to już powiedział?

    "Podeszłam do niego i przyłożyłam głośno dłonie do stołu, robiąc huk oraz trzęsienie mebla." Zabiłaś mnie. Made my day, wiedz o tym! Zajebiste po prostu!

    "- Na pewno 69 by Cię zadowoliło… -" HAHAHAHAHAHA!! Cały Iskrówa! Dobrze mu powiedziała!

    "Pomrugałam oczkami niewinnie i dodałam trochę miodu do mojego rogalika na twarzy. " I teraz tak, bo mam rozkminę, tu chodzi o to, ze uśmiechnęła się słodko, czy co?

    "Jak największym umieszczeniu jedzenia w jamie ustnej!" Shi, teraz będzie rozpaczliwa prośba, znajdź betę. Proszę, znajdź. I dużo czytaj.

    "Pokazała mu język i pociągnęła za prawą powiekę" Mam kilka alternatywnych wersji tej sceny.
    1. Wyrwała sobie rzęsy
    2. Ciągnęła tę powiekę, az urwała
    3. Zapomniała, ze ma eyeliner i makijaż poszedł się... zmazać
    Żadna z powyższych... cholera, a tyle kminiłyśmy z Avinashi...

    "Pomagała mi to otworzyć, ale za żadne skarby nie chciało się otworzyć!" tu wiemy, o co chodzi.

    Ogólnie rozdział - ubaw po pachy . Ale jeśli chodzi o słownictwo... Shi, jak wcześniej mówiłam, ze robisz postępy tak teraz jest po prostu źle. Mam przykre wrażenie, że to takie pisanie na odwal się, żeby było. Pomysły są świetne, gra na komórce mnie zniszczyła, ale wykonanie! Nad tym trzeba popracować, niestety. Początkowy opis przemiany w Demonicznego Zabójcę miał iskrę, ale przez niewykończenia wzbudził śmiech, a nie wiem, czy taki był Twój zamysł. Bo jeśli nie, to niestety...
    Ja uwielbiam czytać tego bloga, brzuch mnie od śmiechu boli w wielu sytuacjach, tylko chyba nie o to chodzi. Fragment z Natsu i Lucy wyszedł topornie, rzeczywiście nie lubisz tej pary (ja Ci się absolutnie nie dziwię). Idę czytać nexta, czas w końcu ponadrabiac, a Ty popraw te błędy co Ci je Rosz powytykała, leniwcu jeden Ty :D

    OdpowiedzUsuń
  8. Komentuje dalej i dalej. Dzisiaj będę bardzo dużo ci komentować.
    "Dasz radę! Dalej! Nie poddawaj się! – krzyczałam ile miałam powietrza w płucach. Pierwszy raz chyba tak kogoś dopingowałam!
    - Go! Laxus go! Go! Laxus go! – a wraz ze mną Gromowładni."

    Myślałam ze jakieś zawody są, a to o taką głupotę chodziło...

    - No… No… Jeszcze tylko… - mówił do siebie, mając skupiony wzrok na jednym przedmiocie, który trzymał w dłoni – I..! – przycisnął palec do rzeczy i jak usłyszał dla siebie charakterystyczny dźwięk przegranej wkurzył się i popieścił telefon prądem.
    - Ej! – zabrałam od niego swoją komórkę i sprawdziłam czy działa – To już trzeci raz w tym dniu, kiedy ją kopnąłeś prądem!"

    Nie daje się mu telefonu, bo on go popieści prądem. Nagisa nie wiedziałaś tego??

    " Widzę, że Nagisa w końcu oswoiła się z swoim opiekunem.
    Rzekła Cana, która ciągnęła z długiej słomki szkarłatny napój, oczywiście pobierała go z beczki.
    - Na to wygląda.
    Uśmiechnęła się Mirajane obserwując nas."

    Oni już się bardzo dawno ze sobą oswoili, ale nie chcieli do siebie tego dopuścić...

    "Zerknęłam na wyświetlacz i zobaczyłam jego końcowy wynik w grze. No nie powiem. Szczęka mi opadła! Pobił mój rekord! I to o trzy razy więcej!"

    Gdybym wiedziała, że to o taką głupotę chodzi... Ja naprawdę myślałam ze o jakieś zawody chodzi! Shi ty małpo nie nabiera się tak ludzi!

    "- Głupie te Flappy Bird…* - narzekała Złotowłosa."

    Zgadzam się z nim, Flappy Bird są głupie.
    L: Pierwszy raz się ze mną zgadzasz...
    Fajnie masz...

    "- Ach! Natsu! Przestań! Proszę Cię! Zaraz nie wytrzymam!
    Próbowała krzyczeć Heartfilia, lecz niestety słabo jej to wychodziło. Gdyż miała zajęte czymś usta.
    - Dasz radę Lucy!"

    Wiesz o czym najpierw pomyślałam, nie? Krzywdę ci zrobię, ja naprawdę myślałam ze to o to chodzi... Czarownica...
    Lecę czytać dalej!

    OdpowiedzUsuń